Na początku roku 1919 drużyna liczy 4 zastępy. W tym czasie dotyka Szesnastkę bolesna strata. Oto 13 stycznia, w walce z Ukraińcami o Lwów, zostaje ciężko ranny w brzuch Jurek "Jałoszka" Boguski, sierżant 3 p.p. i po 3 dniach umiera - 16 stycznia. Po śmierci odznaczony zostaje "Virtuti Militari", mianowany "Honorowym Harcerzem Rzeczypospolitej" i Drużynowym 16 W. D. H. im, Zawiszy Czarnego, zaś komendant m. st. Warszawy wydaje następujący rozkaz:

Warszawa, dnia 28 stycznia 1919

Harcerstwo Polskie
Komenda m. st. Warszawy
Drużyny męskie
Rozkaz L. 11.

Harcerze!
Znowu ubył z naszego grona jeden z najlepszych: w walkach w Galicji poniósł śmierć za Sprawę dh. Jerzy Boguski, Komendant 16 dr-ny im. Zawiszy Czarnego. Był on jednym z, najbardziej lubianych zastępowych warszawskich, bo w tę szarą, codzienną prace harcerską wkładał cały swój zapał młodzieńczy i energię twórczą. To też zdobył sobie zaufanie i miłość chłopców.

W życiu swym osobistym był zawsze dla innych wzorem i przykładem. Był harcerzem nie z imienia tylko i z munduru, ale z ducha prawego i czynu. Śmierć jego na polu chwały musi wywołać więc w naszych sercach odgłos serdeczny: żal szczery i ból głęboki. Zwłaszcza w 16 Drużynie, w którą tyle wytrwałej pracy i ofiarnego trudu włożył.

Aby dać temu zewnętrzny wyraz, zarządzam; wszystkie drużyny warszawskie na znak żałoby zaprzestaną śpiewów od 2 do 9 lutego włącznie, harcerze z 16 D, na przeciąg miesiąca, od dnia dzisiejszego, przysłonią krzyże czarną krepą. Rozkaz powyższy odczytać przed frontem drużyn warszawskich "na baczność - szarże salutują".

Czuwaj! 

Komendant m. st. Warszawy
(-) Plattner Fryderyk

(I Alb. Druż.)

Dnia 28 stycznia 1919 ginie druh Leon Suchecki. W czasie przedzierania się z Kijowa do Warszawy z rozkazami i raportami harcerskimi, ginie bez wieści dh. Włodek Bożydar Żłobnicki.

Jako dowód żywotności Drużyny, pomimo tak ciężkich warunków, służyć może "Dyplom pamiątkowy", przyznany Drużynie za udział w "II wystawie Prac i Zbiorów Warszawskich Drużyn Harcerskich" w maju 1919 r.

Latem czterech druhów: Z. Tyszka, Morozowicz, J. Gołębiowski i K. Marcinkowski pracowali przy pomiarach rzeczki Zoszy (?). Była to jakby kolonia robocza, gdyż biuro, prowadzące te roboty, zwróciło się do Komendy Okręgu z prośbą o dostarczenie paru harcerzy dla pomocy inżynierom w polowych pracach.

Roman Różycki - "Kronika 25 lat dziejów Szesnastki 1911-1936"- Warszawa 1936 r.
Pisownia zgodna z oryginałem. Przepisał wyw. Marcin Weiss.

UZUPEŁNIENIE 

Mamy niezbyt wiele informacji na temat działań podejmowanych przez drużynę w 1919 r. Bo też i sytuacja, w jakiej znalazło młode państwo polskie, nie sprzyjała unormowaniu pracy harcerskiej. Okazało się bowiem, że ustanowienie niepodległego państwa nie kończy walki o Polskę lecz ją dopiero, tak naprawdę, zaczyna. Nie dane było wrócić szarżom instruktorskim do swoich drużyn, do prowadzenia wycieczek i obozów. W tym momencie bardziej potrzebni byli w służbie wojskowej niż w harcerstwie. I tam też w większości pozostali.

Sytuacja Polski przypominała wtedy sytuację „oblężonej twierdzy". Z obcych wojsk udało się oczyścić tylko tereny byłego Królestwa i Małopolski. Wszędzie wokół walki bądź już trwały, bądź istniały zarzewia konfliktów narodowościowych, które w każdej chwili groziły rozpoczęciem działań zbrojnych.

Zacznijmy od Lwowa. Jak pamiętamy, walki wybuchły tam już 1 listopada 1918 r., kiedy to Ukraińcy, dążąc do ustanowienia własnego, niepodległego państwa, zajęli miasto wraz z prawie całą Galicję Wschodnią proklamując Zachodnio-Ukraińską Republikę Ludową. Polscy mieszkańcy Lwowa, w tym młodzież i miejscowi skauci, stanęli do obrony swojego miasta. Krwawe starcia trwały o każdy niemal zaułek dopóki nie przybyła odsiecz z głębi Polski. Samo miasto zostało zdobyte i oczyszczone z regularnych oddziałów ukraińskich już trzy tygodnie później, ale walki o resztę terenów Galicji trwały aż do połowy lipca 1919 r., kiedy to odrzucono Ukraińców aż za rzekę Zbrucz. Dopiero wtedy działania zbrojne zostały zakończone. Konflikt został rozstrzygnięty dopiero 21 listopada 1919 r., gdy na mocy postanowień konferencji pokojowej przyznano Polsce całą Galicję Wschodnią.

W walkach tych zginęło dwóch Zawiszaków. 13 stycznia 1919 r. został ciężko ranny i po trzech dniach zmarł w szpitalu dawny plutonowy Jurek „Jałoszka" Boguski, odznaczony pośmiertnie krzyżem „Virtuti Militari" oraz mianowany Harcerzem Rzeczypospolitej i Honorowym Drużynowym 16WDH. W tygodniku Młodzieży Harcerskiej "Harcerz" z 8 lutego 1919 roku opublikowane zostało wspomnienie o Jurku napisane przez Piotra Olewińskiego. 28 stycznia na tym samym froncie zginął kolejny Zawiszak – skaut III stopnia, druh Leon Suchecki.

Na południu miał miejsce kolejny konflikt. W styczniu 1919 r. wojska czeskie przekroczyły wspólnie ustaloną parę miesięcy wcześniej granicę i zajęły Śląsk Cieszyński aż po samą Wisłę. Wojsko polskie, związane walkami na wschodzie, nie było w stanie interweniować. Nie oznaczało to jednak zrzeczenia się utraconych obszarów. Wojna dosłownie „wisiała na włosku".

Jeśli chodzi o ziemie byłego zaboru pruskiego, czyli o tereny położone na zachód i północ od centrum, to ich sytuację częściowo unormował Traktat Wersalski zawarty 28 czerwca 1919 r. Na jego mocy przyznano Polsce Wielkopolskę, gdzie w wyniku udanego powstania (27 grudnia 1918 r. – 16 lutego 1919 r.) ludność polska samodzielnie przejęła władzę oraz Pomorze Wschodnie, ale bez Gdańska, który miał pozostać wolnym miastem.

Na Górnym Śląsku oraz na Warmii i Mazurach zarządzono przeprowadzenie plebiscytów, w których ludność sama miała określić w drodze głosowania, do którego państwa chce się przyłączyć – do Polski czy do Niemiec. Na obu terenach plebiscytowych przez resztę roku trwała ostra kampania przedwyborcza. W proteście wobec postanowień traktatu oraz w reakcji na represje pruskie uniemożliwiające skuteczne prowadzenie kampanii wyborczej wybuchło I Powstanie Śląskie (16-26 sierpnia 1919 r.). Przeprowadzono je siłami śląskiej POW. Niestety, powstanie zostało szybko stłumione przez stacjonujące na miejscu siły niemieckie, a Polska zaangażowana militarnie na wschodzie nie mogła udzielić powstańcom należytej pomocy. Po upadku powstania teren plebiscytowy został zajęty przez siły koalicji, a władzę na nim przejęła międzynarodowa komisja plebiscytowa.

Największe niebezpieczeństwo groziło Polsce od wschodu, ze strony Rosji Sowieckiej. Już pod koniec 1918 r. bolszewicy podjęli realizację planu rozprzestrzenienia rewolucji na obszar całej Europy. Na ich drodze znajdowała się tylko Polska, która odgradzała Kraj Rad od zrewolucjonizowanych Niemiec. Gdyby udało im się pokonać tę przeszkodę, komunizm zostałby na bagnetach żołnierzy Armii Czerwonej do spółki z rewolucjonistami niemieckimi zaniesiony do Europy. Polska musiała stawić opór bolszewikom w obronie nie tylko własnego terytorium, ale w ogóle całej cywilizacji chrześcijańskiej zagrożonej barbarzyńską rewoltą.

Jeszcze w końcu 1918 r. Armia Czerwona zaczęła postępować na zachód, zajmując tereny opuszczane przez wycofujące się stopniowo do Niemiec wojska pruskie. Prędzej czy później musiało dojść do starcia z oddziałami polskimi. W tej sytuacji rząd polski uzyskał zgodę na przemarsz naszych wojsk przez tereny Ober-Ostu, czyli niemieckiej strefy okupacyjnej na kresach wschodnich. Chodziło zabezpieczenie tym ziem przed naporem komunistów. Do pierwszej styczności bojowej z oddziałami Armii Czerwonej doszło w połowie lutego 1919 r. nad Niemnem. Tak rozpoczęła się trwająca ponad dwa lata krwawa i niezwykle dramatyczna wojna polsko – bolszewicka.

W pierwszej fazie tej wojny Polska miała wyraźną przewagę i odnosiła znaczące sukcesy militarne. W połowie kwietnia zdobyto Wilno, Nowogródek i Baranowicze. Latem w wyniku kolejnej ofensywy oddziały polskie weszły do Mińska (8 sierpnia 1919 r.).

W połowie lipca, po zakończeniu działań na froncie polsko – ukraińskim, oddziały polskie rozlokowane nad Zbruczem gotowały się do starcia z nadciągającymi tam od północnego wschodu siłami bolszewickimi. Tu znów ujawniła się przewaga wojsk polskich. Bolszewicy byli systematycznie odrzucani w kierunku, z którego przybyli. W końcu sierpnia armia polska znalazła się już w Olewsku nad Uborcią. Podobne sukcesy odnoszono w dalszym ciągu na froncie północno- wschodnim (litewsko-białoruskim). Do końca sierpnia opanowano tereny na zachód od Berezyny, z miastami Bobrujsk i Borysów. Na północy, do połowy września, Polacy osiągnęli linię rzeki Dźwiny.

Ofensywa Polska mogła być dalej prowadzona z podobnym powodzeniem. Jednak J. Piłsudski wydał kontrowersyjny do dziś rozkaz wstrzymania dalszych działań. Zupełnie świadomie dał w ten sposób czas „czerwonym" bolszewikom na uporanie się z kontrrewolucyjnymi wojskami „białych" generała Denikina. Nie wiadomo, jak potoczyłyby się losy świata, gdyby wtedy wspólnie z „białymi" podjęto próbę zdławienia rewolucji bolszewickiej. Jednak Piłsudski, kierując się polską racją stanu, nie miał innego wyjścia. Nie mógł wspierać „białych", nawet pośrednio, przez kontynuowanie ofensywy, gdyż ci dążąc do odbudowy imperium carskiego, odmawiali uznania niepodległego państwa polskiego.

Działania zaczepne wznowiono dopiero po klęsce „białych" w drugiej połowie października. W wyniku ciężkich walk, do stycznia 1920 r. udało się wojskom polskim opanować jeszcze kilkadziesiąt kilometrów dalej na wschód wysunięte obszary kresów.

Dla młodego państwa polskiego i dla dopiero sformowanej armii był to wysiłek gigantyczny. Osiągnięcie tak poważnych sukcesów w walce z bolszewikami stało się możliwe tylko dzięki pełnej poświęcenia, patriotycznej postawie większości społeczeństwa, a zwłaszcza żołnierzy i oficerów. W ten sposób owocowało wychowanie odebrane przez nich w organizacjach niepodległościowych w tym w skautingu i latami podtrzymywana i pielęgnowana w rodzinach tradycja narodowa.

Na wszystkich frontach tej wojny walczyli nasi Zawiszacy. Wielu odniosło rany. Ofiarę życia złożył drużynowy Szesnastki, sierżant Tadeusz Gutowski. Ranny śmiertelnie 17 czerwca 1919 r. pod Duniłowiczami, zmarł 11 dni później w Wilnie. Został pośmiertnie mianowany Harcerzem Rzeczypospolitej.

Na wschodzie poległ też zastępowy Szesnastki, skaut II stopnia Włodek Bożydar – Żłobnicki. Przedzierał się z Kijowa do Warszawy z rozkazami i raportami harcerskimi. Musimy wiedzieć, że w Kijowie istniał bardzo silny liczebnie i organizacyjnie ośrodek skautowy. Rekrutował polską młodzież zamieszkałą tam na stałe oraz licznych uchodźców wojennych z terenów Galicji i Kongresówki z lat 1914-17. W listopadzie 1918 r. Naczelnictwo Skautowe w Kijowie przystąpiło, jako jedna z wielu organizacji dzielnicowych, do zjednoczonego ZHP. W 1919 roku Kijów znajdował się jednak w rękach bolszewików, z którymi Polska toczyła krwawą wojnę. Jedynym sposobem komunikacji, wymiany informacji, wysyłania korespondencji pomiędzy władzami ZHP a tamtejszymi drużynami byli łącznicy, którzy, aby wypełnić swoje zadanie, musieli przedzierać się przez linię frontu. W czasie jednej z takich misji zaginął bez wieści nasz zastępowy. Z czasem uznany został za poległego.

W czasie wojennego zamętu roku 1919 prace nad zjednoczeniem ZHP były kontynuowane, ale ich intensywność była mocno ograniczona brakiem instruktorów, którzy w tym czasie w większości walczyli na froncie. Wielu z nich nie wróciło już z wojny kładąc swoje życie w obronie Ojczyzny.

Jedną z najcięższych strat była śmierć Andrzeja Małkowskiego, uznawanego za twórcę polskiego skautingu, który zginął płynąc do Odessy z rozkazami wojskowymi dla gen. Żeligowskiego, formującego tam oddziały polskie. Statek, którym płynął Małkowski wpadł na minę i zatonął w Cieśninie Messyńskiej wraz z całą prawie załogą i pasażerami.

W kwietniu 1919 r. rozformowano warszawski Batalion Harcerski. Jego żołnierze i oficerowie zostali przydzieleni do różnych jednostek wojskowych: 5 p.p. Legionów, I Dywizji Legionów, a także do szkoły podoficerskiej w Dęblinie i do oddziału przybocznego Naczelnego Wodza. Większość z czasem trafiła na front. Wielu z nich poległo, tak jak dowódca 2 komp. B.H. Tadek Gutowski.

Z chwilą rozformowania batalionu, Warszawa została prawie całkowicie ogołocona z kadry instruktorskiej i starszych harcerzy. Ciężar dalszej pracy spadł na barki młodszych. Mimo to udało się już 8 maja zorganizować wielki przegląd i popis drużyn harcerskich I Okręgu Stołecznego i II Okręgu Warszawa-Prowincja. Przeglądu zebranych drużyn dokonał osobiście Naczelnik Państwa Józef Piłsudski. Była tam również nasza Szesnastka.

Mimo trudnych warunków, Naczelna Rada Harcerska dalej prowadziła prace zjednoczeniowe. Opracowywano projekt statutu, teksty Prawa i Przyrzeczenia Harcerskiego oraz wspólne regulaminy. Na III Zjeździe NRH w lipcu 1919 r. po raz pierwszy zgromadzili się reprezentanci wszystkich tworzących ZHP organizacji dzielnicowych, w tym skauci ze Lwowa, i wreszcie można było wybrać wspólne Naczelnictwo ZHP jako organ wykonawczy nowej organizacji. W jego składzie znalazło się 7 instruktorów i instruktorek obdarzonych największym autorytetem i zaufaniem ogółu. Jednym z nich był nasz Zawiszak, Piotr Olewiński, który objął funkcję skarbnika Związku. 1 sierpnia Naczelnictwo ZHP ogłosiło rozkaz do wszystkich polskich drużyn harcerskich informując o dokonanym połączeniu i przejęciu zwierzchnictwa nad całym harcerstwem.

Marek Gajdziński (2003 r.)

ZAWISZACY

Do kwietnia 1919 r., czyli do rozformowania Batalionu Harcerskiego, pełnili służbę wojskową w jego szeregach m.in. Jerzy Wądołkowski, Tadeusz Gutowski, Piotr Olewiński, Janusz Rudnicki.

W obronie Ojczyzny polegli: Tadeusz GutowskiJerzy Boguski, Włodzimierz Bożydar – Żłobnicki i Leon Suchecki.

Piotr Olewiński został członkiem pierwszego Naczelnictwa ZHP, w którym objął funkcję Skarbnika ZHP.

Marek Gajdziński ( 2003 r.)

Stan Drużyny na dzień 31.12.1919 r.

  • Drużynowy - Zygmunt Tyszka
  • Działały 4 zastępy.
  • Razem prawdopodobnie ok. 30 harcerzy. 

Więcej...