Słowa NN, muzyka do popularnej piosenki  biesiadnej " W Piwnicznej Izbie".

U Mroza siedzę sobie sam nad kuflem pełnym piwa.
Oczyma wodzę tu i tam, a głowa mi się kiwa.
Ja nie dbam o czerwony nos i o to, że wciąż tyję.
Ja biorę kufel w ręce swe i piję, i piję i piję.

Od Mroza wracam, północ już, krzak każdy zda się marą.
W obozie warta czuwa już, ja drżę przed straszną karą.
Podchodzę. Warta zbliża się. O, jakiż los mój marny.
Zaraz o hasło spyta mnie, a potem raport karny.

W Meczyszczu Zygmunt srożył się, stosując straszne kary,
Menażki w kołnierz lał co dnia, znęcając się bez miary.
A teraz ............... sroży się i terror jest straszliwy.
Gdy na rozmówkę weźmie cię nie wyjdziesz chyba żywy.

Historia pieśni

Piosenka powstała na obozie w Meczyszczu w 1926 roku. Melodia i pierwsza zwrotka pochodzi z popularnej, jakbyśmy dziś ją nazwali, piosenki biesiadnej pt "W piwnicznej izbie". Dziś już nie wiadomo, czy na obozie zaszły jakieś wypadki, które świadczyłyby o tym, że harcerze byli na bakier z Prawem Harcerskim, czy napisano ją w celach prewencyjnych, ku przestrodze co niektórych druhów, których mogła pociągać tajemnicza atmosfera karczmy prowadzonej przez miejscowego żyda Mroza. Faktem jest, że przez dziesięciolecia cieszy się ona w Drużynie niesłabnącym powodzeniem i śpiewana była przez wszystkie pokolenia Zawiszaków. Stąd należy do żelaznego repertuaru Choinek, Jubileuszy i innych spotkań z udziałem byłych harcerzy Szesnastki. Ciekawostką jest, że w wykropkowane miejsce w trzeciej zwrotce wstawia się zawsze imię lub przezwisko aktualnego drużynowego. Pięknie podkreśla to ciągłość Szesnastki, bo przecież wspomniany w pierwszym wierszu tej zwrotki Zygmunt, to nikt inny jak nasz ukochany Zyg - śp. hm. Zygmunt Wierzbowski, który był wtedy drużynowym i komendantem tego właśnie obozu. Tak samo jak piosenka, w Szesnastce ciągle żywa jest tradycja kary zwanej "menażką", którą Zyg wprowadził na tym samym obozie w Meszyszczu i która także wspomniana jest w tekście trzeciej zwrotki.