Patrząc dziś z perspektywy pół wieku na mury szkolne przy ulicy Polnej 60 (obecnie Noakowskiego 6), kojarzą mi się one nie z jedną, lecz z dwiema szkołami. Jedna - to oczywiście Gimnazjum Państwowe im. Stanisława Staszica, druga - to 16 Warszawska Drużyna Harcerzy im. Zawiszy Czarnego. Działając obok siebie, zupełnie niezależnie, korzystnie się uzupełniały. Pierwsza kształciła umysły wychowanków, druga przede wszystkim ich charaktery. Obie spełniały swoje funkcje dobrze, jeżeli nie wzorowo. Nie znam dzisiejszego szkolnictwa ani harcerstwa. Ale wydaje mi się, że obecne (1988 r. - przyp. red) harcerstwo bardziej odstaje od dawnych, niezłych wzorców niż szkolnictwo i dlatego owej drugiej szkole chcę poświęcić to wspomnienie.

Taki wybór zapewne zdziwi moich rówieśników. Moja kariera harcerska była bowiem wyjątkowo krótka i niebłyskotliwa. Trwała nie dłużej niż dwa lub trzy lata, w tym udział w jednym obozie (Przewóz 1929), i zakończyła się niezbyt chlubnie. Z powodu gremialnego niestawienia się na jakąś wycieczkę cały czy prawie cały zastęp Sępów został usunięty z Drużyny z prawem starania się o ponowne przyjęcie. Większość kolegów skorzystała z tej możliwości, ja z różnych, chyba niezbyt ważnych, przyczyn - nie, mimo że dwaj najbliżsi wówczas moi przyjaciele, Dymek Giżycki i Marian Przetocki, pozostali w Drużynie i stopniowo sprawowali coraz bardziej odpowiedzialne funkcje. Moje wrażenia są więc wrażeniami „outsidera" i przez to mogą się nieco różnić od relacji kolegów posiadających za sobą długi staż harcerski.

Jest rzeczą uderzającą, jak wysokie walory wychowawcze reprezentowało harcerstwo już w końcu lat dwudziestych, a więc mając za sobą niespełna dziesięcioletnie doświadczenie działalności we względnie normalnych warunkach niepodległego bytu Państwa. Kształtowało osobowość chłopców w przywiązaniu do prawdy, uczciwości i tradycji. Wychowywało pożytecznych członków społeczności, wpajając poczucie odpowiedzialności, szacunek dla pracy, umiejętności organizacyjne i dyscyplinę. Bez zbędnych werbalnych haseł budowało postawy patriotyczne.

A przyswojone w młodym wieku zasady nieraz okazują się bardzo trwałe. Wobec krótkiego, jak wspomniałem, stażu harcerskiego niewiele mi zostało w pamięci przepisów Prawa Harcerskiego. Ale dwa z nich nie tylko pamiętam, lecz w jakiś sposób ich przestrzegam. Gdy na przykład jeszcze dziś na ogół dotrzymuję terminów złożenia jakiegoś tekstu do wydawnictwa, to pewno i dlatego, że kiedyś uczono mnie: „Na słowie harcerza polegaj jak na Zawiszy." A jeżeli znów w nie najweselszych czasach ostatniej wojny niektórzy przyjaciele szkoccy dziwili się, że Stanley nie wydaje się podlegać chmurnym nastrojom, to na pewno i dlatego, że ceniłem i cenię maksymę: „Harcerz jest zawsze pogodny."

W dawnym harcerstwie dostrzegam nie tylko wartości moralne, ale także piękno. Kiedyś znany rysownik i malarz, profesor Stanisław Noakowski (od którego pochodzi obecna nazwa części dawnej ulicy Polnej) podawał studentom taką definicję piękna: „Piękno to jest harmonia; gdy na przykład w słoneczny, wiosenny poranek ładna dziewczyna w barwnym stroju ludowym idzie do kościoła przez pokrytą kwiatami łąkę, to właśnie harmonia przyrody, stroju, kształtu postaci i promieniujących z niej przeżyć duchowych tworzy piękno." Definicję tę przypominam sobie z pośredniego przekazu ustnego, toteż przytoczone brzmienie jej jest na pewno zniekształcone i bardzo niedoskonałe. Ale jeżeli oddaje ono sens definicji, to sądzę, że na przykład gromada zdrowych, kulturalnych chłopców czy dziewcząt, śpiewających piosenki na górskiej polanie przy płonącym ognisku, to także piękno w ujęciu Noakowskiego.

Źródło: Szkoła im. Stanisława Staszica 1906 – 1950, Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 1988, str. 275-277

Stanisław Marian Polaczek (1915 – 2011)

Profesor zwyczajny nauk ekonomicznych - urodzony we Lwowie 16 października 1915 r. Absolwent Liceum im. Staszica i SGH, stypendysta Yale University, wykładowca Europa Instituut w Amsterdamie, członek Polskiego Towarzystwa Ekonomicznego, wieloletni pracownik Narodowego Banku Polskiego, Instytutu Planowania, Uniwersytetu Warszawskiego, ONZ i innych organizacji międzynarodowych. W latach 40., po ucieczce z niewoli, służył w Polskich Siłach Zbrojnych w Szkocji. Został odznaczony Medalem Wojny 1939-1945.
W latach 90. współpracownik paryskiej "Kultury". Zmarł Warszawie 8 stycznia 2011 w wieku 95 lat.