(oczami Sulimy)

Dnia 20 kwietnia o godz. 16.15 „Grunwald” i „Sulima” spotkała się na pl. Narutowicza żeby pojechać na tegoroczny TDP. Byłem bardzo podekscytowany ponieważ nasza drużyna po raz pierwszy wybierała się na ten turniej. Podróż trwała dosyć krótko ponieważ jechaliśmy tylko do Modlina. Podczas jazdy dowiedzieliśmy się, że fabułą tegorocznego biwaku jest 1 wojna światowa. Od razu po wysiadce z pociągu skierowaliśmy się w stronę twierdzy, gdzie miała się odbyć pierwsza gra. Polegała on na szukaniu punktów w terenie, które były zaznaczone na mapie. Wszystko skończyło się w późnych godzinach wieczornych. Naszym kolejnym celem było dojście do miejsca noclegowego, które znajdowało się w Kosewie. Droga była bardzo daleka i z tego oto powodu nie chciało mi się iść, ale jakoś doszedłem. Rozbiliśmy namioty, zjedliśmy kolacje, poszliśmy na ognisko i w wreszcie zapadliśmy w upragniony sen.

Po pobudce zjedliśmy śniadanie i poszliśmy na apel rozpoczynający. Po zakończeniu od razu zaczęła się kolejna (tym razem całodniowa) gra. Dla zwykłych harcerzy polegała ona na chodzeniu po lesie i poszukiwaniu przeszkód. Natomiast drużynowi i przyboczni mieli zupełnie inne zadania. Były miasta typu Warszawa, Płock i w każdym z nich było inne zadanie. Mapa był podzielona na trzy sektory(w każdym było po pięć miast). Żeby można było robić zadania w wybranym sektorze trzeba było mieć przepustkę. Miasta w 1 były za 5 punktów, w 2 za 10, a w 3 za 15. Gra skończyła się ok. 17.30. Jak zauważyłem wszystkim się podobała, tylko ja byłem trochę niezadowolony ,ponieważ nasz zastęp musiał najdalej chodzić, a poza tym spóźniliśmy się z powrotem. Kiedy wróciliśmy czekał nas obiad. Strasznie mi smakował, ale może to dlatego, że nic nie jadłem od śniadania. Potem poszliśmy na ognisko na którym każda drużyna musiała się zaprezentować. Wszystko skończyło się bardzo późno. Szybko poszliśmy spać, ponieważ czekała nas gra nocna…….

W nocy obudziły nas krzyki „Wstawać!” i „Pobudka gra nocna!”. W mgnieniu oka cała drużyna stała już w szeregu czekając na dalsze instrukcje. Gra miała polegać na zbieraniu kodów, które były przy świeczkach. Za 10 kodów dostawało się polityka i drużyna, która pierwsza przyjdzie z nim do komendy wygrywa. Na słowa start wszyscy zaczęli biegać po lesie w poszukiwaniu tealight-ów. Gra była bardzo szybka i dynamiczna, ponieważ już po 5 min. nie było żadnych kodów. Kiedy już wszyscy skończyli, poszliśmy spać, bo następnego dnia musieliśmy być o 7 na dworcu. 

Sulima 

Z samego rana wyruszyliśmy do Modlina, z którego jechaliśmy pociągiem do Warszawy. Przedostatnią rzeczą przed końcem TDP była Msza św. w Katedrze Polowej Wojska Polskiego na Starym Mieście. Gdy msza się skończyła skierowaliśmy się w stronę Pałacu Prezydenckiego (w wielkiej defiladzie), gdzie na dziedzińcu odbył się apel kończący. Z rozkazu dowiedzieliśmy się, że Drużyną Rzeczypospolitej została 16 WDH „Grunwald”, a drugie miejsce zajęła „Sulima”. Po apelu wszyscy szczęśliwi pojechaliśmy na pl. Narutowicza.

mł. Mateusz Kaczkowski