Poniżej przedstawiamy dwie króciutkie relacje młodych harcerzy po pogrzebie ppłk. Zygmunta Szendzielarza ps. "Łupaszko".

W niedzielę odbył się pogrzeb Zygmunta Szendzielarza "Łupaszki", dowódcy 5 Brygady Wileńskiej AK, której żołnierze nosili ryngrafy z Matką Boską Ostrobramską. "Łupaszka" zginął w wiezieniu na Mokotowie rozstrzelany przez komunistów, a następnie pochowany na śmietniku przycmentarnym, tzw. "Łączce". W podobny sposób straciło życie wielu bohaterów powojennego podziemia, zaś wielu z oprawców do dziś nie zostało osądzonych ani ukaranych. Ciało Zygmunta Szendzielarza udało się odnaleźć i rozpoznać, jednak nadal czekamy na ekshumację i identyfikację innych Żołnierzy Niezłomnych. Spotkaliśmy się o godz 15:30 przy bramie św. Honoraty na warszawskich Powązkach, gdzie wysłuchaliśmy przemówień bliskich i Prezydenta Andrzeja Dudy. Podczas wcześniejszej Mszy Św. odczytano informację o awansowaniu majora Zygmunta Szendzielarza na stopień podpułkownika. Na pogrzeb przyszły tłumy, ludzie, którzy się nie mieścili, wdrapali się na mury cmentarza, by móc obserwować całą uroczystość. Po odśpiewaniu hymnu 5 Brygady Wileńskiej żałobny kondukt przeszedł na Cmentarz Wojskowy. W kondukcie znalazło się także 6 harcerzy z "Grunwaldu" oraz 4 z "Sulimy", dzierżących sztandary Związku Harcerstwa Rzeczypospolitej oraz 16 WDH. Ceremonię pogrzebową poprzedziły kolejne przemówienia, między innymi Ministra Obrony Narodowej. Gdy Minister Macierewicz zaintonował okrzyk "Cześć i chwała bohaterom", cały cmentarz aż zadrżał od echa głosów zgromadzonych. Nagrobek został tak obsypany kwiatami, że trzeba było powstrzymać ludzi od dalszego ich składania, gdyż groziło to uszkodzeniem płyty. Tak wyglądała ostatnia droga ppłk. Zygmunta Szendzielarza, "Łupaszki". 

Wojtek Ambroziak, 16 WDH-y "Sulima"

Kilka godzin po przyjeździe z biwaku Turnieju św. Jerzego (czyli zlotu Mazowieckiej Chorągwi Harcerzy), około godziny 15:00 wyszedłem razem z moim bratem (ćw. Brunem Zawadzkim) na zbiórkę na pogrzeb. Jak zawsze, zbiórka miała miejsce przy kamieniu 100-lecia Szesnastki. Nie musieliśmy długo czekać na drużynowego, czyli Stacha, który przyjechał C-15-tką. Niestety było nas tylko troje, ale później dołączył do nas drugi przyboczny i pojechaliśmy ze sztandarem 16-stki na Powązki. Uroczysta Msza Święta już trwała, a uczestniczył w niej Prezydent RP Andrzej Duda, arcybiskup oraz wielu innych dostojnych urzędników. Wszyscy oddawali hołd odnalezionym po wielu latach szczątkom zamordowanego przez funkcjonariuszy UB ppłk. Zygmunta Szendzielarza. Zdążyliśmy zaparkować i przyłączyć się do procesji, w której prócz naszego stało mnóstwo innych sztandarów, pododdział konny i pododdziały żołnierzy z Batalionu Reprezentacyjnego WP. Znaleźliśmy po drodze jeszcze dwóch naszych ludzi. Po półgodzinnym marszu konduktu żałobnego dotarliśmy tam, gdzie miał spoczywać podpułkownik. Następne tyle trwały przemówienia, cały ten czas tylko staliśmy. Po uroczystości został tylko powrót tą samą drogą do samochodu i dalej do domu.

Ludwik Zawadzki, 16 WDH-y "Grunwald"