Dnia 7 marca 2004 roku odbyła się kolejna zbiórka zastępu zastępowych, który przyjął ostatnio nazwę "Rycerzy Zawiszy Czarnego". W zbiórce uczestniczyły także nasze sympatie, harcerki z 1 WDHek.

Zbiórkę rozpoczęliśmy na stacji metra Stokłosy. Najpierw całą grupę podzieliłem na patrole trzyosobowe (dwóch harcerzy i jedna harcerka), przy czym jeden patrol miał fart, ponieważ przypadło w nim dwóch harcerzy na dwie harcerki (patrol Lewego). Patrole otrzymały pierwsze zadanie: narysować znak Polski Walczącej i okupacyjny banknot z 1940 roku o nominale 20 złotych. Znak Polski Walczącej był ważnym elementem zbiórki, ponieważ tym samym zaczęliśmy przygotowywać się do obozu letniego i do zlotu harcerzy, który ma się odbyć w 60 rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego. 

 

Na..j..le...psze ka...sz..tany...

 

...są... na pla...cu... Stok...łosy -Uff!!!

Po zakończeniu prac plastycznych patrole starały się odczytać depeszę zaszyfrowaną przez dziewczyny z Jedynki (Agatę i Paulę). Wiadomością było hasło i odzew potrzebne do wykonania kolejnego zadania. Po odczytaniu wiadomości patrole musiały znaleźć skrzynkę kontaktową (był nią punkt handlowy oznakowany symbolem Polski Walczącej), znajdującą się w promieniu 50 metrów od miejsca zbiórki. Teraz zabawa zaczęła się na dobre. Zadaniem patroli było odnalezienie skrzynki i kupienie za 20 złotych (wykonanych własnoręcznie) „Biuletynu Informacyjnego" datowanego na 1943 rok, oczywiście po uprzednim posłużeniu się hasłem wcześniej rozszyfrowanym. Długo trwało zanim pierwszy patrol dotarł do kiosku z gazetami. Lewy ze swoim patrolem trzy razy przechodził obok i trzy razy i nie zauważył oznakowanego punktu. Nie ma się co dziwić, kiedy grupa czteroosobowa maszeruje środkiem pasażu, zamiast się rozdzielić i dokładnie przeszukać teren. W końcu jako pierwszy dotarł do punktu patrol Daniela. Schowany na zapleczu, usłyszałem taką rozmowę:

- Proszę Pana, czy możemy czytać z kartki? – pyta Daniel.
- Tak, proszę- odpowiada Iwan (Zawiszak, prowadzący punkt handlowy na Ursynowie).
- Najlepsze kasztany rosną na stacji Stokłosy – mówi Daniel.
- Zuzanna lubi je zbierać jesienią – odpowiada odzewem Iwan.

Udało się - zadanie wykonane! Trzeba było widzieć miny chłopaków, kiedy kupowali gazetę spod lady za własnoręcznie zrobione pieniądze. „Biuletyn" zawierał dwie strony relacji z Powstania Warszawskiego autorstwa śp. druha Wieśka Szeliskiego (do przeczytania całości zachęcam w dziale „Relacje" na stronie internetowej Drużyny) oraz zaszyfrowany alfabetem Morse'a opis trasy do następnej przeszkody.

Najśmieszniej wypadł patrol Lewego. Weszli do kiosku i zapytali:
- Proszę Pana, czy był tu starszy pan w pałatce?
- Nie, nie było – zgodnie z prawdą odpowiedział Iwan (bo w końcu ja nie jestem ani starszy, ani nie mam pałatki!)
- Aaa, to do widzenia – powiedział Lewy.

I wyszli. Zapomnieli, jakie mieli zadanie do wykonania. Na pomoc pośpieszyła im nowoczesna technika. Wykręcili mój numer telefonu komórkowego i usłyszeli „mój" dźwięk dzwonka. Wiedzieli, że kryję się na zapleczu, więc dobrze trafili. Jest to dla mnie nauczka – już drugi raz udało im się znaleźć mnie dzięki tej metodzie (musieli oglądać dużo filmów szpiegowskich); pierwszy raz miał miejsce na zimowisku w trakcie nocnej gry, kiedy to schowaliśmy się z Lechem przy urwisku na strumieniem, a wówczas zadzwonił telefon Lecha i zaraz zaatakowała nas czarna kobieta z Czarnej Jedynki. Dzięki temu fortelowi przegraliśmy grę, ponieważ ja nie miałem odwagi walczyć z harcerką (wszak harcerz postępuje po rycersku). Ale wracajmy do zbiórki.

Lewy z patrolem weszli ponownie do kiosku i podobnie jak ludzie Daniela zapytali:
- Czy można czytać z kartki?
- Może coś podać? – zaproponował Iwan.
- Najlepsze kasztany ....- Lewy nie był pewien, czy dobrze odczytał hasło.
- Zuzanna lubi ....- dokończył Iwan.
- Mieliśmy tu przyjść po wiadomość – Lewy od razu przeszedł do rzeczy.
- A może kupić gazetę? – naprowadzał go Iwan.
- Oooo, tak, o to chodzi!
- „Glamour", „Playboy".... – podpuszczał ich Iwan.
- No, może... – chłopaki nie byli chyba do końca pewni, czy to o to chodzi w tej grze.
- A może „Biuletyn Informacyjny"? – Iwan zaoferował najnowsze wydanie podziemnej gazetki.
- Taaaak, proszę „Biuletyn" – Lewy był już pewien.
- 20 złotych – zażądał Iwan.

Patrol zapomniał w jakim celu przybył do punktu, ale w końcu się udało. Wzbudził nawet popłoch wśród klientów kiosku, płacąc narysowanym na kartce banknotem za wyciągniętą spod lady gazetkę.

Dalej również nie było łatwo. Zaszyfrowany opis trasy sprawił niemało kłopotu. Chłopcy nie mogli sobie z nim poradzić. Dexter zapytał mnie, czy aby się nie pomyliłem, na co ja odpowiedziałem, że jest to możliwe i spojrzałem na opis. Ale wszystko było podane prawidłowo. No i wiecie, co się okazało? Dexter trzymał kartkę z wiadomością... do góry nogami!!!. Potem szło im już całkiem nieźle, wkrótce odszyfrowali ponad połowę opisu.

 

Skrzynka kontaktowa

 

Już wszystko jasne

Musiałem przyspieszyć zbiórkę i pozwoliłem patrolom rozszyfrować ostatnią stronę, gdzie znajdowała się zagadka związana z miejscem, do którego mieli dotrzeć harcerze. Teraz z pomocą pośpieszyły harcerki (Koński Jar 6, to przecież ich okolica). Tam czekały Agata i Paula, nieźle już zmarznięte. Następne zadanie nie polegało jednak na ich rozgrzaniu, o nie! Patrole za pomocą chorągiewek sygnalizacyjnych musiały przesłać wiadomość. Po krótkim szkoleniu stacje nadawcze wspaniale naśladowały lecące łabędzie. Wówczas nasz tajemniczy gość na zbiórce ukrywający się w skórze Krzyśka Pasternaka nadał wiadomość: „Dzień kobiet" za pomocą gwizdka. Nie muszę pisać, ale napiszę (co mi tam), że był to szczególny powód do spotkania z harcerkami na tej zbiórce i w tym czasie. 

 

Daniel

 

Co te gwizdki oznaczają?

 

Jesteśmy gotowi

 

Zaczynamy

 

Lewy - teraz kreska!

 

Zmiana

 

Koniec!

 

Uff! Udało się!

Na zakończenie podsumowaliśmy zbiórkę w kręgu, a chłopcy odważnie wręczyli harcerkom kwiaty oraz pocztówkę z małym misiem, którą sami wcześniej kupili. Teraz wypadałoby zaśpiewać „Jestem mały miś, własność lali tej, co palec ssie kiedy zasypia..."

Zbiórka była bardzo udana. Wszyscy mieli okazję sprawdzić swoje umiejętności sygnalizacyjne i wiemy już co jest jeszcze do poprawienia. Następna zbiórka z terenoznawstwa odbędzie się, mam nadzieję, w gronie równie licznym, a może jeszcze liczniejszym. Przy okazji, dziękuję, chłopcy, za wspaniałą postawę na turnieju sportowym. Cieszę się, że mimo mojej nieobecności potrafiliście być jednym zespołem i zwyciężyć w meczu z kadrą. Jestem z Was dumny. Nic tak nie cieszy w życiu, jak sukces innego człowieka, któremu pomogliśmy w jego odniesieniu. Obserwuję Was i widzę, że stajecie się coraz lepsi (wkrótce będziecie najlepszymi z najlepszych, albo niech ze mnie zrobią ćwikłę na święta!). Udowodnijcie to w trakcie turnieju między zastępami, który jest już blisko. Dziękuje za udział w zbiórce harcerkom z 1 WDHek. 

 

Uroczysta  chwila

 

Jak w rodzinie

 Do zobaczenia na targach „Wiatr i woda"

Wasz „starszy pan w pałatce", zastępowy ZZtu - Burak. Paweł Burakowski