Zaczyna się rok 1922. Brak wyrobionych zastępowych zmusza Drużynę do urządzenia kursu dla zastępowych w lutym i marcu. W kwietniu usunięto element niepotrzebny, skutkiem czego znacznie opadł stan liczebny Drużyny, co nie pozwala na urządzenie obozu. Z początkiem nowego roku harcerskiego, dn. 10 września obejmuje Drużynę dh. Jan Mieszkowski, przybocznym zaś zostaje dh. Wacław Bisier. Drużyna liczy teraz 30 ludzi, zgrupowanych w 4 zastępach. Istnieje poza tym zastęp kolarski i otwarty jest warsztat introligatorski. Drużyna bierze udział w wycieczce Chorągwi do Rembertowa oraz urządza szereg wycieczek dla zastępów i całości. W zawodach lekkoatletycznych Chorągwi dh. Mieszkowski zdobywa dwa drugie i jedno pierwsze miejsce w rzucie kulą, skoku wdał i skoku wzwyż.

W październiku odbyła się próba na 3-ci stopień i przyrzeczenie. Ogłoszono werbunek chłopców z 2 i 3 klasy, co zwiększyło znacznie stan liczebny Drużyny. Główny nacisk został położony na szkolenie zastępowych.

Dnia 2 grudnia 1922 r. ustępuje druh Mieszkowski. Drużynowym zostaje dh. Bisier, przybocznym dh. Tadeusz Klamer.

„Z dniem dzisiejszym obejmuje komendę nad Drużyną. Chcę i muszę pracować z wami usilnie, abyśmy wspólnymi siłami przyczynili się do jak największego rozwoju naszej Drużyny. Mam nadzieję, że nie pozwolicie na to, aby jedna z pierwszych Drużyn, zawiązanych w Warszawie, została usunięta z Z. H. P., albo zaliczona do Okręgu drużyn przygotowawczych"... - pisze w swym pierwszym rozkazie nowy drużynowy.

Następnego dnia (3 grudnia) odbyła się zbiórka inspekcyjna Drużyny. Ponieważ zaszła potrzeba usunięcia wielu starszych chłopców, którzy lekceważyli pracę, w Drużynie pozostali przeważnie chłopcy poniżej lat 14. Praca jest prowadzona w kierunku przygotowania ich do 3-go stopnia.

Roman Różycki - "Kronika 25 lat dziejów Szesnastki 1911-1936"- Warszawa 1936 r.
Pisownia zgodna z oryginałem. Przepisał wyw. Marcin Weiss. 

UZUPEŁNIENIA

Kolejny rok pracy Drużyny (i kolejny rok pracy harcerstwa), który minął bez żadnego prawie postępu. Nie udało się ani w Szesnastce, ani w całym Związku przełamać atmosfery wszechobecnego marazmu.

Obok opisanych wcześniej kryzysów kadrowego i programowego, na sytuację w harcerstwie rzutował też, a może przede wszystkim, ogromny kryzys gospodarczy i ubóstwo, w jakie popadło polskie społeczeństwo. Państwo było biedne. Skromne subwencje, jakie otrzymywał ZHP nie pozwalały na rozwinięcie skrzydeł. Biedne były też drużyny. Te starsze oddały swój sprzęt i ekwipunek oddziałom wojskowym. Po wojnie ani tych starych, ani nowopowstałych drużyn nie stać już było na zakup nowego. Rodzice ledwie wiązali koniec z końcem. W tych warunkach tylko nielicznym drużynom udawało się organizować obozy. A wiadomo, że obóz jest najważniejszym elementem pracy harcerskiej, bez którego trudno o zżycie się harcerzy, o nawiązanie głębokich przyjaźni, o umocnienie zastępów, o prawidłowy cykl zdobywania stopni, o kształcenie kadry. Bez możliwości zorganizowania obozu żadna drużyna nie przetrwa długo.

W Szesnastce obozu nie było już od 1918 roku. Oto prawdziwa ironia historii. To, co było możliwe w latach wojny, stało się trudne, wręcz nieosiągalne w wolnej Polsce. Drużyna płaciła za to ogromną cenę.

Tymczasem w harcerstwie zaczęły objawiać się pierwsze symptomy politycznej choroby, jaką dotknięte zostały społeczeństwa Europy po zakończeniu krwawej i wyniszczającej wojny. Idee socjalizmu, z których niewiele później zrodził się hitleryzm i stalinizm, zaczęły zatruwać życie społeczne i polityczne wszystkich niemal krajów starego kontynentu. W zniszczonej wojną i cierpiącej biedę Polsce znalazły korzystną dla siebie atmosferę. Niepokoje społeczne i niestabilność rządów, które spowodowane były aspiracjami lewicy, by jak najszybciej „dorwać" się do pełni władzy, spychały kraj w coraz większą otchłań biedy i bałaganu. Napięcia z tym związane przecinały w poprzek wszelkie społeczności. Musiało to więc znaleźć swoje odzwierciedlenie także w harcerstwie.

Wiosną 1922 roku w Krakowie powołano Wolne Harcerstwo – wewnątrzzwiązkowy ruch, który początkowo występował przeciwko nadmiernej biurokracji we władzach harcerskich. Gdy tylko inspiratorzy zebrali wokół siebie pewną liczbę instruktorów, ruch zaczął szybko przechodzić na pozycje klasowe. Wydawane pod egidą Wolnego Harcerstwa pismo „Płomienie" z numeru na numer coraz bardziej zabarwiało się na czerwono, głosząc hasła socjalistyczne i postulując zaadaptowanie ich w harcerstwie. Również w Warszawie Wolne Harcerstwo miało swój silny i jeszcze nawet bardziej radykalny od krakowskiego ośrodek.

Środowisko, w którym działała wtedy Szesnastka mogło być częściowo podatne na lewicowe utopie. Można tak sądzić na podstawie incydentu, który miał miejsce kilka lat wcześniej, na obozie w Grotowicach w 1918 roku, gdzie na wzór bolszewicki próbowano powołać Radę Szeregowców pod przewodnictwem druha Naumoffa. Bałamutny ideowy ferment, jaki ogarnął część warszawskiego korpusu instruktorskiego, mógł zatem wywołać w Szesnastce spore zamieszanie. Na szczęście dla Drużyny, socjalistyczne brednie nie znalazły w niej żadnego poparcia. Szesnastka mimo, że organizacyjnie słaba i materialnie uboga, zachowała swój tradycyjny profil ideowy.

Tymczasem atmosfera w kraju stawała się coraz bardziej napięta. Lewica bez żadnych zahamowań parła do objęcia władzy. Sytuacja mogła wskazywać na bliski wybuch rewolucji. W jednej chwili cała struktura społeczna państwa ległaby wówczas w gruzach. Nad Polską pojawiło się widmo bolszewizmu i ponownej utraty niepodległości. Pamiętajmy, że zaledwie dwa lata wcześniej, podczas wojny z Rosją Sowiecką, gdy Polska znajdowała się w najcięższym położeniu militarnym, to właśnie rewolucyjna lewica proklamowała powstanie Polskiej Socjalistycznej Republiki Radzieckiej i dążyła do włączenia jej w skład Kraju Rad.

9 grudnia parlament głosami lewicy, centrolewicy i mniejszości narodowych wybrał nowego Prezydenta Państwa w osobie Gabriela Narutowicza. Wraz z wyborem własnego prezydenta oczekiwano wzrostu wpływów lewicy. Napięcie w kraju sięgnęło zenitu, gdy 16 grudnia doszło do politycznego mordu na osobie nowo wybranego prezydenta państwa, który zginął w zamachu zorganizowanym przez narodowców. W Polsce, w której nigdy w historii nie dokonano zbrodni królobójstwa, która w przeciwieństwie do większości państw europejskich cieszyła się znacznym stopniem tolerancji, zamach ten świadczył o zdziczeniu obyczajów i był zapowiedzią ostrej, nie przebierającej w środkach walki politycznej o przyszły kształt państwa.

Marek Gajdziński (2004 r.)

ZAWISZACY

brak danych

Stan Drużyny na dzień 31.12.1922 r.

  • Drużynowy - Wacław Bisier
  • Przyboczny - Tadeusz Klarner
  • W Drużynie ogółem 40 harcerzy w czterech zastępach

Więcej...