25 sierpnia 2011 polscy harcerze z całego świata zebrali się w Łagiewnikach pod Krakowem by świętować 100 lat wspólnej służby ojczyźnie. Ekipa Szesnastki postanowiła zaoszczędzić, dlatego wybraliśmy się do Krakowa autostopem. Zostałem fotografem „Sulimy”. Podzieliliśmy się na 2-3 osobowe grupy i czekaliśmy na podwózkę. Z Krakowa tramwajem, do Łagiewnik. Przywitała nas wielka brama z ogromnym krzyżem harcerskim. Namioty również były w kształcie krzyża. Wszystko rozpoczęło się mszą. Bezpośrednio po mszy odbył się apel otwierający zlot. Brak kolacji (organizatorzy przewidzieli coś dla uczestników i potem cos tam już dostaliśmy) i spać.
Z rana było niewiarygodnie gorąco. Prysznicy było niewiele, tak więc można było się do nich dostać tylko cwaniackim sposobem. Szesnastka zawsze kąpała się pierwsza. Odbyła się gra polegająca na znalezieniu w Krakowie elementów z których mieliśmy zbudować samochód i złożyć go na wyznaczonym podwórku. Szesnastka miała dwa teamy: Orłów, prowadzonych przez Mulara i Grandes Cojones zarządzanych przez Gierba. Wieczorem odbyło się ognisko stulecia harcerstwa. Zostało na niego zaproszonych wielu gości m.in.: Jego Ekscelencja ks. biskup Józef Guzdek, Krystyna Małkowska – Żaba, prof. Adam Strzembosz.
Czas na hucznie zapowiadane “ciekawe atrakcje”. Każdy miał do wyboru: budowę samochodu, wizytę w studiu nagraniowym, oprowadzenie po budynku TVP i wiele innych. Znaczną część dnia spędziliśmy na szukaniu cienia. Wieczorem odbył się koncert zespołu De Press. Prowadziła go aktorka Joanna Jabłczyńska” znana z serialu “Na wspólnej”. Na jej nieszczęście zostawiła w serialu pewnego mężczyznę z czego nie była zadowolona część publiki. Okrzyki z naszej strony typu “wróć do Filipa!”, było słychać przez prawie całą część koncertu gdy była obecna. Pani Joanna dzielnie udawała że niczego nie słyszy.
Niedziele zaczęliśmy od polowej, dziękczynnej mszy świętej za sto lat harcerstwa. Bezpośrednio po mszy zaczęło się Podwóro 2.0 - główna gra organizacji harcerzy podczas zlotu Stulecia. Gra polegała na zbieraniu kart (organizatorzy pokusili się o wydanie świetnej talii) do gry w stworzoną przez nich samych karciankę. Fabuła dotyczyła po prostu harcerzy :) Na kartach znajdowały się problemy, które my jako zastęp musieliśmy rozwiązać co wymagało od naszych postaci (każdy sobie takową przed grą stworzył( pewnych umiejętności i cech charakteru. Orłom nie poszło fantastycznie, ponieważ poszliśmy na obiad, a tu bardzo liczył się czas. Inaczej w przypadku Grandes Cojones. Przez całą grę napierali do przodu co zaowocowało pierwszym miejscem. Po zakończeniu gry odbyła się defilada stulecia harcerstwa ulicami Krakowa. W nogę szła tylko część pochodu, bo werbel był za daleko i nikt nie słyszał jak idą ludzie z początku. Podczas marszu Danielowi udało się wywalić Pisarza Grodzkiego z jego miejscówki.
Ostatnim punktem programu był apel kończący, w którym uczestniczył Prezydent RP z małżonką, zaproszeni goście oraz tysiące harcerek i harcerzy. Dostałem zadanie, by przemieścić weteranów wojennych na ławki bliżej centrum, lecz zaprotestowali, gdyż „chodzi o to, żeby się było dalej pana prezydenta!”. Komorowski podchodził do każdej z drużyn, a komendant zlotu objaśniał mu, czym to się owy skład zasłużył. My wyróżnialiśmy się starością. Na zakończenie padły słowa Komendanta – Dziękuję! Czuwaj! Zamykam Jubileuszowy Zlot Stulecia Harcerstwa „Całym Życiem – przygoda XXI”, i tak wszyscy rozeszli się w różne kierunki świata. Szesnastka postanowiła przespać się jedną noc na miejscu zlotu, po czym następnego dnia rano szybko czmychnęliśmy do Warszawy.
Jakub Romański