Pod koniec lutego 2012 roku przystąpiłem do próby na ćwika.

Jednym z zadań, które otrzymałem było spotkanie z zagranicznymi skautami. Pomyślałem, że dobrze byłoby nawiązać kontakt ze skautami w Hiszpanii, dokładniej z niewielkiej miejscowości Palamós w Katalonii, na wybrzeżu Costa Brava (41°51′N 3°08′E). Mieszka w tym rejonie około 16 tys. mieszkańców, może warto by sprawdzić, ilu wśród nich jest skautów? ;)

Nie bez powodu wybrałem to miejsce. To miasteczko znam bardzo dobrze, gdyż od wielu lat jeżdżę tam kilka razy w roku na obozy, zgrupowania sportowe i regaty. Poznałem tam wielu żeglarzy, dlaczego nie można by poznać skautów? Na początku marca miałem zaplanowany wyjazd na kolejne zgrupowanie na Laserze 4.7. Pomyślałem: „To zaledwie kilka dni! Trzeba działać szybko!”.

Pierwsza rzecz, jaką zrobiłem to napisanie maila do znalezionej w internecie organizacji ASDE Scouts de España w Madrycie. Przedstawiłem się i poprosiłem w nim o kontakt z organizacją skautów w Katalonii. Odzew był szybki – już następnego dnia otrzymałem maila od Bernata z katalońskiej organizacji Federació Catalana de l'Escoltisme i el Guiatge (FCEG) z Barcelony. Skontaktował mnie w nim z Drużyną w Palamós podając adres mailowy bezpośrednio do grupy w tym mieście. Tu sprawy potoczyły się szybko. Ponieważ przedstawiając się podałem także adres swojej żeglarskiej strony www i namiar na Facebooku, już po dwóch dniach miałem kontakt z trzema skautkami z Palamós z drużyny AEP (l'Agrupament Escolta Palamosí - www.aepalamosi.org).

Poprzez czat umówiłem się z nimi podając szczegóły mojego pobytu. Ponieważ w ciągu tygodnia dziewczyny uczą się mieszkając w nieodległej Barcelonie lub Gironie, a ja realizowałem swój cykl treningowy spędzając całe dnie żeglując na morzu, uznaliśmy, że najlepszym rozwiązaniem będzie spotkanie w sobotę wieczór. Tym bardziej, że właśnie tego dnia skauci AEP w Palamós spotykają się na kilkugodzinnej zbiórce w szkole przy ul. St. Josep 15. Sprawdziłem na mapie położenie szkoły i w sobotę po spłynięciu z wody byłem gotowy. Jeszcze tylko obiad w miejscu zakwaterowania w pobliskiej La Fosce i ruszyłem piechotą do centrum Palamós.

Katalońscy skauci spotykają się najpierw na boisku szkolnym, potem podzieleni na grupy starszą i młodszą rozchodzą się do sal, gdzie, tak jak i nasza Drużyna, oddają się harcom, grom i zadaniom. Odnalazłem szybko szkołę i gdy wszedłem do sali sportowej, młodsi skauci podbiegli do mnie z pytaniem... czy jestem ... TIN TINEM! Okazało się, że tego dnia mieli właśnie obrzędowość związaną z tym super bohaterem. Sytuacja szybko się wyjaśniła. Odnalazłem jedną z poznanych wcześniej wirtualnie Koleżanek i tak w sobotę 10 marca wieczorem, dokładnie w momencie, kiedy w Warszawie nasza Drużyna spotkała się na dorocznej Choince, poznałem skautów w Palamós. 

Maks i hiszpańscy skauci

Ponieważ Dyzma przed wyjazdem wyposażył mnie w upominki, o które poprosiłem, aby nie pojechać z „pustymi rękami”, mogłem teraz dobrze zaprezentować naszą Drużynę wszystkim zebranym – około 30. skautów starszych i młodszych z zainteresowaniem obejrzało nasze rocznicowe kalendarze wydane z okazji 100-lecia Szesnastki – prezentując poszczególne miesiące, zdjęcia stare i nowe mogłem opowiedzieć o historii drużyny i naszych współczesnych działaniach. Także i oni opowiedzieli mi o sobie. W 2010 roku obchodzili 40-lecie swojej drużyny l'Agrupament Escolta Palamosí. W tym niewielkim miasteczku jest 15 starszych skautów, pod których opieką działa około 50 młodszych. Rozmawialiśmy długo, czas minął szybko.

Ja także otrzymałem od nich prezent: granatowo-czerwoną chustę ich Drużyny. Mam nie lada zadanie – nauczyć się zwijać ją w specyficzny dla ich obrzędu sposób tak, aby nosząc ją powstał czerwono-granatowy rulon. Nasze spotkanie zakończyło zrobienie sobie wspólnych zdjęć, które po powrocie do Polski wysłałem nowym Przyjaciołom.

Po pożegnaniu późnym wieczorem wróciłem pieszo do La Fosci. Dwa dni później byłem już w Polsce. Mam nadzieję, że to spotkanie będzie początkiem dalszej przyjaźni. W czasie Wielkanocy ponownie wyjeżdżam do Palamós na zgrupowanie. Może i tym razem dojdzie do spotkania?

wywiadowca (explorador) Maksymilian Jabłecki