Powrót na stronę główną 16wdh.pl


 

16WDH - 90 lat w służbie.

Marek Gajdziński

Lata 1989-2001
W III Rzeczypospolitej


4 czerwca 1989 roku odbywają się wybory do sejmu i senatu PRL. Według uzgodnionych przy Okrągłym Stole zasad, komunistycznej koalicji przypada 65% mandatów w Sejmie. Wybory dotyczą faktycznie tylko pozostałych 35% procent mandatów i w całości zdobywają je kandydaci opozycji reprezentowanej przez Komitet Obywatelski przy Lechu Wałęsie. Pierwsze po 1944 roku, częściowo wolne głosowanie ujawnia przytłaczające poparcie dla opozycji. PZPR i jej sojusznicze stronnictwa polityczne ponoszą druzgocząca porażkę. Mimo to, mają zagwarantowaną przewagę w sejmie. W lipcu na nowoutworzony urząd Prezydenta PRL kontraktowy sejm wybiera gen. W. Jaruzelskiego – przywódcę komunistów i człowieka w największym stopniu odpowiedzialnego za represje stanu wojennego. W zamian za to, w myśl hasła ''Wasz prezydent – nasz premier'', na czele nowego, utworzonego pod koniec sierpnia rządu staje jeden z przywódców opozycji – Tadeusz Mazowiecki. Powszechna radość zmącona jest tylko wyraźnie odczuwanym szantażem w postaci zachowania przez komunistów tzw. resortów siłowych – obrony narodowej i spraw wewnętrznych. W grudniu sejm przywraca tradycyjną nazwę państwa – ''Rzeczpospolita Polska'' i tradycyjne godło państwowe w postaci orła w koronie. Rozpoczyna się proces głębokich reform społecznych i politycznych. Wprowadzona zostaje pełna wolność stowarzyszania się. Następują bardzo głębokie zmiany na scenie politycznej. W styczniu 1990 roku rozwiązuje się PZPR. Niedawni komuniści powołują w jej miejsce partię o charakterze socjaldemokratycznym - SDRP. Znaczenie dawnych stronnictw satelickich stopniowo maleje, aż całkiem znikają ze sceny politycznej. Pozostaje na niej tylko ZSL, który zmienia nazwę na PSL i przedstawia się jako nowoczesna partia ludowa nawiązująca do tradycji ''mikołajczykowskiej''. Również po stronie opozycji następują daleko idące zmiany. Solidarność i ruch Komitetów Obywatelskich skupia w sobie grupy społeczne o często przeciwstawnych orientacjach ideowo-politycznych współdziałające ze sobą na zasadzie zwalczania ''wspólnego wroga''. Po jego pokonaniu dochodzą do głosu istniejące różnice polityczne. W wyniku podziałów i rozłamów w łonie opozycji powstaje wiele ugrupowań politycznych, między innymi: socjalistyczna Unia Pracy, socjal-liberalna Unia Demokratyczna, Kongres Liberalno-Demokratyczny, chrześcijańsko- demokratyczne Porozumienie Centrum, Zjednoczenie Chrześcijańsko Narodowe, a także konserwatywno-liberalna Unia Polityki Realnej.
W ten sposób następuje ostateczny rozpad totalitarnego systemu politycznego. W jego miejsce powstaje tak długo oczekiwany przez Polaków demokratyczny system sprawowania władzy, charakteryzujący się bogatym pluralizmem ideowo-politycznym. System ten zostaje ugruntowany w kolejnych w pełni już demokratycznych i wolnych wyborach: samorządowych - w czerwcu 1990 roku, prezydenckich – w grudniu 1990 roku oraz w parlamentarnych - w październiku 1991 roku. Po przeprowadzeniu pierwszych, wolnych i demokratycznych wyborów prezydenckich następuje bardzo ważna, symboliczna uroczystość przekazania przez Prezydenta RP na uchodźstwie insygniów władzy prezydenckiej wybranemu na ten urząd legendarnemu przywódcy "Solidarności" - Lechowi Wałęsie.
Od początku 1990 roku realizowany jest długofalowy program przemian własnościowych i gospodarczych. Ugruntowana zostaje wolność gospodarcza. W wyniku uwolnionej przedsiębiorczości, na zasadzie oddolnego procesu, powstają setki tysięcy małych prywatnych firm, dając zatrudnienie coraz większej części społeczeństwa. Prowadzona jest prywatyzacja przedsiębiorstw państwowych. Urealniony zostaje kurs złotówki względem walut zachodnich. Do Polski zaczynają napływać inwestycje zagraniczne. Standard życia szybko i wyraźnie wzrasta. Ale pozytywnym efektom reform towarzyszą też zjawiska negatywne. Na początku okresu przemian dochodzi do bardzo wysokiej inflacji. Rząd usiłuje ją ograniczyć na wiele różnych sposobów, między innymi wprowadzając drastyczny podatek od wzrostu wynagrodzeń. Obciążenie to oraz inne uciążliwe rozwiązania fiskalne przyczyniają się do powstania w gospodarce tzw. ''szarej strefy''. Opór postkomunistycznej nomenklatury i niechęć dużej części do niedawna opozycyjnych środowisk o orientacji lewicowej, uniemożliwia przeprowadzenie reprywatyzacji majątku zagrabionego społeczeństwu przez komunistów w PRL, a także powszechnego uwłaszczenia. Znacznie utrudnia to proces odbudowy klasy średniej i uniemożliwia szybszy rozwój prywatnej przedsiębiorczości, a co za tym idzie osłabia tempo rozwoju gospodarczego. Proces prywatyzacji w wielu przypadkach przybiera charakter patologiczny, powodują tzw. ''uwłaszczenie nomenklatury'', czyli nieuzasadnione przekazanie dużej części majątku państwowego w prywatne ręce niedawnych funkcjonariuszy komunistycznego państwa. Chcąc zachęcić kapitał zagraniczny do inwestowania w Polsce stosuje się preferencje podatkowe dla przedsiębiorstw zagranicznych, co jest równoznaczne z dyskryminacją rodzimych podmiotów gospodarczych. Utrzymywanie metodami administracyjnymi przez bardzo długi okres stałego kursu złotówki, pomimo bardzo wysokiej inflacji, przyczynia się do wzrostu importu, ale utrudnia eksport, powodując trudności zwłaszcza w sektorze państwowym. Sztuczna polityka kursowa przyczynia się też do napływu kapitału spekulacyjnego, a nieudolność systemu bankowego sprzyja różnego rodzaju oszustwom i aferom gospodarczym, osłabiającym gospodarkę i powodującym coraz częstszą krytykę ''wolnego rynku''.
Korzystna sytuacja międzynarodowa sprzyja Polsce. System sowiecki bankrutuje i czerwone imperium wali się w gruzy. Podobne jak w Polsce przemiany zachodzą w większości państw bloku radzieckiego i w samym ZSRR. W 1991 roku przestaje istnieć Układ Warszawski i RWPG. Rozpada się i przestaje formalnie istnieć Związek Radziecki. Polska odzyskuje suwerenną pozycję w stosunkach międzynarodowych. W 1992 roku staje się członkiem stowarzyszonym z EWG, a w 1993 roku z terytorium Polski wycofują się ostatnie oddziały Armii Czerwonej.
Na tle sporów o charakter, tempo i zakres zmian w gospodarce dochodzi do coraz częstszych sporów politycznych, głównie pomiędzy partiami wywodzącymi się z ruchu "Solidarność". Dotyczą one także postulowanej przez środowiska prawicowe dekomunizacji i lustracji. Na tle tych różnic następują kilkukrotne zmiany rządu. Dochodzi do utraty zaufania społecznego dla środowisk dawnej opozycji. Przyczyny tego są złożone. Najmniej aktywna część społeczeństwa zarzuca rządzącym zbyt szybkie tempo reform i zbyt bolesne koszty transformacji. Aktywna część społeczeństwa natomiast krytykuje brak zdecydowania i konsekwencji we wprowadzaniu reguł wolnego rynku. W 1993 roku, dla zapobieżenia uchwalonej przez sejm lustracji, czyli ujawniania dawnych tajnych współpracowników komunistycznych służb bezpieczeństwa, Prezydent rozwiązuje parlament. Na skutek rozdrobnienia i sporów pomiędzy siłami wywodzącymi się z "Solidarności" w wyniku kolejnych wyborów parlamentarnych przeprowadzonych we wrześniu 1993 roku większość w Sejmie i Senacie uzyskują postkomuniści i przez kolejne cztery lata, w koalicji z PSL-em, rządzą Polską. Klęska obozu "Solidarności" pogłębiona zostaje w 1995 roku na skutek wyboru na urząd Prezydenta dawnego komunistycznego aparatczyka A. Kwaśniewskiego. Postkomuniści częściowo kontynuują reformy zapoczątkowane w 1989 roku. Robią to jednak wolniej, niż poprzednie rządy. Stopniowo ograniczana jest wolność gospodarcza przez stosowanie w wielu dziedzinach gospodarki wielkiej liczby koncesji i zezwoleń. Zwiększa się zakres ingerencji urzędników państwowych i samorządowych w procesy gospodarcze. Osłabia to tempo rozwoju i zwiększa zjawisko korupcji. Właśnie coraz bardziej widoczna korupcja powoduje kompromitację i staje się jedną z ważnych przyczyn spadku notowań postkomunistów. W kolejnych wyborach przeprowadzonych w 1997 roku przewagę w parlamencie uzyskują ponownie środowiska polityczne wywodzące się z dawnej antykomunistycznej opozycji. Utworzona tuż przed wyborami Akcja Wyborcza Solidarność, skupiająca ugrupowania centro-prawicowe, w koalicji z centro-lewicową Unią Wolności powstałą z połączenia Unii Demokratycznej i Kongresu Liberalno- Demokratycznego, tworzą rząd, który kieruje Polską do 2001 roku. W tym okresie, nadrabiając poprzedni czteroletni okres zaniechań, wprowadzane są w Polsce cztery bardzo ważne reformy społeczne. Niestety ich realizacja jest niekonsekwentna i nieudolna, co w dużej mierze wypacza ich sens. Reforma oświaty, na skutek oporu środowiska nauczycielskiego obawiającego się wzrostu wymagań, zostaje pozbawiona najważniejszego jej elementu – czyli bonu oświatowego, który miał się przyczynić do wymuszenia podniesienia jakości nauczania i być wstępem do prywatyzacji szkolnictwa. Reforma służby zdrowia, polegająca na wprowadzeniu nowego systemu finansowania opieki zdrowotnej przez kilkanaście Kas Chorych, powoduje ogromny wzrost kosztów funkcjonowania tej konstrukcji na skutek rozrostu biurokracji. Przy czym główny postulowany cel reformy, jakim jest wprowadzenie konkurencji i wymuszenie przez to obniżenia kosztów i cen usług medycznych, nie zostaje osiągnięty, gdyż Kasy Chorych skonstruowane są na zasadzie terytorialności, przez co nie mogą między sobą konkurować. Ponadto zablokowana zostaje możliwość ich prywatyzacji i powstawania nowych prywatnych instytucji ubezpieczeń zdrowotnych, co na zasadzie konkurencji przyczyniłoby się do kolejnego impulsu zwiększającego efektywność systemu. Reforma ubezpieczeń społecznych nie likwiduje żadnego z negatywnych zjawisk dotychczasowego systemu bazującego na przymusie ubezpieczeń i polegającego na wypłacaniu świadczeń emerytalnych z bieżących składek wpływających od ludzi obecnie pracujących. System ten (nie tylko zresztą w Polsce) staje się coraz bardziej niewydolny, co ma związek z wydłużaniem się średniej długości życia i zwiększaniem dysproporcji pomiędzy liczbą osób pracujących i płacących składki, a liczbą osób pobierających świadczenia. Bardzo nieśmiały krok w kierunku wprowadzenia równoległego mechanizmu umożliwiającego kapitalizację części składki na przyszłe potrzeby świadczeń dla osób płacących je w dniu dzisiejszym jest całkowicie niewystarczający i może ewentualnie przynieść skromne efekty dopiero w dalekiej przyszłości. Obecnie przyczynia się do coraz większej zapaści finansowej obowiązkowego Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. Reforma administracyjna w postaci zmniejszenia liczby województw i utworzenia ogromnej liczby powiatów w świadomości społecznej przyczynia się tylko i wyłącznie do wzrostu biurokracji i dodatkowego zwiększenia kosztów funkcjonowania państwa. Kosztowne i nie przynoszące większych efektów reformy oraz zjawiska recesji gospodarczej powodują zapaść finansów państwa. Ogólna nieudolność i brak konsekwencji obozu postsolidarnościowego, a także bardzo rzucająca się w oczy korupcja, powodują znów spadek notowań tego układu politycznego. Pogłębia je wzrost bezrobocia i wyraźnie odczuwany spadek poziomu życia. W tej sytuacji, kolejne wybory parlamentarne przeprowadzone jesienią 2001 roku znów przynoszą zwycięstwo postkomunistom.

Po ogłoszeniu decyzji o powołaniu ZHR, większość drużyn podziemnego RHR, mniejsze konspiracyjne grupy harcerskie z terenu całego kraju i samodzielne drużyny pozostające poza ZHP, podejmują decyzję o przystąpieniu do nowoutworzonej niezależnej organizacji. Ale niestety nie wszystkie. Dwa tygodnie po podpisaniu deklaracji, dokładnie 26 lutego, na kolejnym spotkaniu Komitetu Organizacyjnego ZHR większość instruktorów z Krakowa zmienia zdanie, postanawia pozostać w ZHP i podjąć próbę realizacji planu stworzonego przez ich odłam "Ruchu". Brak jedności w tych przełomowych dla Polski i harcerstwa chwilach powoduje bardzo poważne konsekwencje. W rozmowach Okrągłego Stołu brak jest jednolitego i zdecydowanego stanowiska opozycji wobec przyszłości harcerstwa. Co prawda, negocjowana jest zgoda komunistów na pluralizm w ruchu harcerskim, ale z drugiej strony brak jest jednoznacznego stanowiska wobec samego ZHP. W rezultacie nie udaje się osiągnąć w tych kwestiach żadnego jednoznacznego i wiążącego ustalenia, co w niedalekiej przyszłości doprowadzi między innymi do problemów z rejestracją ZHR.
Tymczasem trwają intensywne prace nad powołaniem struktur ZHR. W kwietniu odbywa się Walny Zjazd, który powołuje władze, uchwala statut i podstawowe regulaminy organizacyjne. ZHR jest organizacją odwołującą się do zasad etyki chrześcijańskiej. Kontynuuje tradycje harcerskie, a zwłaszcza ZHP z lat 1918-1945. Wychowuje przez przykład osobisty instruktora, a więc wymaga od kadry pełnego podporządkowania się Prawu Harcerskiemu. Jest też organizacją w pełni niezależną od jakichkolwiek organizacji politycznych. W momencie powstania liczy około 10 tys. harcerek i harcerzy. W następnych miesiącach ma miejsce bardzo znaczący rozwój ilościowy związany z przechodzeniem z ZHP wielu drużyn i szczepów harcerskich.
W tym samym czasie powstaje organizacja pod nazwą ''ZHP rok założenia 1918'', a właściwie, jak twierdzą jej instruktorzy, reaktywowany zostaje pozostający od 1945 roku w stanie uśpienia pierwszy Związek Harcerstwa Polskiego, powołany do życia w 1918 roku. Nieco dziwna formuła działania tej organizacji pozwala na podwójną przynależność organizacyjną drużyn i instruktorów. Tworzące ją środowiska – czyli większość krakowskich drużyn byłego RHR i część warszawskich, pozostają jednocześnie w oficjalnym ZHP. Tymczasem ZHP1918 podejmuje starania o to, aby w drodze procesu sądowego odzyskać nazwę od obecnego ZHP, który jako Organizacja Harcerska ZMP powstał formalne w 1950 roku i posługuje się swoją nazwą bezprawnie. Samo roszczenie do nazwy jest być może nawet słuszne tyle, że socjalistyczne jeszcze sądownictwo bardziej bierze pod uwagę doraźne potrzeby polityczne i uzgodniony w Magdalence podział wpływów, niż potrzebę dotarcia do prawdy i wydania sprawiedliwego wyroku. Oczywiście nic z tych planów nie wychodzi, na co od początku wskazywali instruktorzy ''krajowego'' RHR i ZHR.
Równolegle powstaje Komitet Odrodzenia ZHP z udziałem instruktorów ZHP1918, dawnych instruktorów Szarych Szeregów oraz pewnej liczby autorytetów społecznych. KO również podejmuje starania o odrodzenie ZHP na gruncie statutu z 1936 roku. W ten sposób zostaje podjęta czwarta już w historii PRL próba przejęcia kontroli nad ZHP przez środowiska instruktorów związanych z tradycyjnym harcerstwem. Próba wywarcia zewnętrznej - politycznej presji na ZHP kończy się niepowodzeniem. Również działania wewnętrzne rozbijają się o demokratyczne procedury przyznające, co naturalne i właściwe, rację większości, którą stanowi kadra instruktorska nastawiona wrogo do tradycji harcerskich. Udaje się, co prawda, po jakiś czasie doprowadzić do zmiany socjalistycznej roty Przyrzeczenia na rotę przedwojenną i oficjalnej rehabilitacji niektórych elementów tradycyjnej metodyki. Nie jest to trudne, bo socjalizm właśnie upadł, a rzesze ''zethapowskich'' karierowiczów i oportunistów chętnie dają się przefarbować, by w ten sposób dostosować się do nowych realiów. Do naczelnych władz Związku udaje się wprowadzić kilku instruktorów, którzy jednak nie mają żadnego realnego wpływu na sytuację w masowej ponad milionowej organizacji, całkowicie zdominowanej przez kadrę, która jeszcze kilka miesięcy wcześniej ''wiernie służyła sprawie socjalizmu'', realizowała politykę ateizacji młodzieży i zwalczała wszelkie przejawy nawiązywania do tradycji harcerskich. Wieloletnie nawyki i przyzwyczajenia oraz faktycznie wyznawane, a nie deklarowane poglądy większości instruktorów, powodują, że styl pracy instancji harcerskich i pozostałych w Związku drużyn niewiele się zmienia. Istnienie takiej czy innej roty Przyrzeczenia w ogóle nie przeszkadza instruktorom ZHP, bo mało kto traktuje ją poważnie. Również powrót do tradycyjnego systemu stopni ma znaczenie jedynie symboliczne, bo jest to mechanizm metodyczny prawie lub w ogóle nie używany w oficjalnie obowiązującej formie. Stan liczbowy ZHP systematycznie się kurczy. W 1993 roku wynosi już tylko pół miliona i nadal maleje. Sprawowanie funkcji instruktorskich przestaje być szczeblem w karierze politycznej i nie wiąże się już z gratyfikacjami finansowymi. Chętnych do bezinteresownej pracy jest coraz mniej.
W pewnym sensie powtarza się sytuacja z 1956 roku. Podjęta próba uzyskania wpływu na ZHP kończy się niepowodzeniem, ale na nowo uwiarygadnia tę organizację. O ile w 1945 i 1956 roku nie było żadnej alternatywy, o tyle w 1989 roku popełniono fatalny błąd, gdyż alternatywa w postaci ZHR już wtedy istniała. Na skutek tej akcji społeczeństwo Polskie nie dostrzega w ZHP postkomunistycznego bezideowego molocha, którego praktyka działania nie ma nic wspólnego z deklarowanymi ideałami. Zewnętrzny obraz tej organizacji jest bardzo miły sercu, ale tylko nieliczni orientują się jak jest w niej naprawdę. W powszechnym odbiorze społecznym nie widać różnicy pomiędzy ZHP i ZHR, a więc sytuacja w harcerstwie postrzegana jest jako niezrozumiały rozłam. Kolejnym skutkiem nieprzemyślanej akcji jest pozostawienie przez władze wolnej Polski całego majątku harcerskiego w rękach ZHP. Efekt jest taki, że organizacja działająca prawie wyłącznie na papierze, posługująca się nazwą ZHP, posiada ogromny majątek, a ZHR, mimo że kwitnie w nim autentyczne życie harcerskie, postrzegana jest jako organizacja rozłamowa i boryka się z ogromnymi trudnościami materialnymi.
Inne komunistyczne organizacje młodzieżowe bardzo szybko po 1989 roku przestają istnieć. ZHP dzięki uzyskanej legitymacji i wprowadzeniu społeczeństwa w błąd co do swojego charakteru, będzie prawdopodobnie jeszcze długo postrzegane jako główna organizacja harcerska, blokując w ten sposób szanse rozwoju autentycznego ruchu harcerskiego.
W tym czasie ZHR spokojnie rozwija się dbając o wysoki poziom kadry instruktorskiej i prowadzonej w drużynach pracy. Wkrótce osiąga stan kilkunastu tysięcy harcerek i harcerzy. W grudniu 1990 roku na II Zjeździe ZHR zrealizowany zostaje postulat najbardziej tradycyjnych środowisk harcerskich. Tworzone są oddzielne organizacje męska i żeńska. W 1992 roku dochodzi do połączenia z ZHP1918. Podległe mu drużyny i instruktorzy, po przekonaniu się, że maszerują drogą donikąd, opuszczają ZHP i przystępują do ZHR. W 1993 roku do ZHR włączone zostają jednostki Polskiej Organizacji Skautowej, a w 1998 roku - Polskiej Organizacji Harcerskiej. Obserwując dzisiejsze drużyny ZHR można z cała odpowiedzialnością stwierdzić, że harcerstwo nareszcie jest prawdziwym harcerstwem, zakorzenionym w tradycji ideowej oraz skutecznie i uczciwie wychowującym swoich harcerzy.
W łonie ZHP, obok ogromnej papierowej masy, funkcjonują środowiska o różnych zabarwieniach ideowych i stosunku do tradycji harcerskiej. Silnie reprezentowany jest nurt lewicowy jawnie sprzeciwiający się przyjętym dokumentom statutowym. Są też drużyny tradycyjne. Niestety większość to środowiska całkowicie bezideowe, należące do harcerstwa z przypadku, tak jak należy się do klubu modelarskiego. Nikt tam nie zawraca sobie głowy wychowaniem i kształtowaniem postaw. Chodzi o dobrą zabawę. Prawo Harcerskie jest tylko sloganem, a obrzęd Przyrzeczenia określany jest ''dowcipnym'' mianem ''ukrzyżowania''. Wszystko to prowadzi do ogromnego zamieszania i niejednoznacznego odbioru tej organizacji. Pozostaje mieć nadzieję, że prędzej czy później sytuacja się wyklaruje.
Poza ZHP i ZHR istnieją w Polsce jeszcze dwie inne, znacznie mniejsze i zupełnie różne ideowo organizacje harcerskie. 
Pierwsza to istniejące dłużej od ZHR Stowarzyszenie Harcerstwa Katolickiego ''Zawisza''. Jego charakter bardzo precyzyjnie określa nazwa. 
Druga, to Stowarzyszenie Harcerskie (SH), powołane do życia po oficjalnym przyjęciu przez ZHP tradycyjnej roty Przyrzeczenia, kiedy to część instruktorów, dodajmy – wartościowych instruktorów, opuściła Związek w proteście przeciwko łamaniu zasady świeckości organizacji. Była to decyzja ze wszech miar uczciwa, nacechowana troską o wychowanie młodzieży bez zakłamania i w zgodzie z przekonaniami tych niewierzących instruktorów.

W dzisiejszych czasach, w warunkach demokracji i pluralizmu społecznego, harcerstwo jako organizacja państwowa, uzależniona od często zmieniających się rządów o różnym zabarwieniu ideologicznym, nie ma najmniejszego sensu. Nie ma więc także sensu jedność organizacyjna jeżeli ma być okupiona brakiem jednoznaczności ideowej. Przyszłość harcerstwa to prawdopodobnie kilka konkurujących ze sobą organizacji o wyraźnym zabarwieniu ideowym. Mimo upływu tylu lat podziały ideowe, które zaznaczyły się w harcerstwie w latach dwudziestych, trwają nadal i będą trwały dotąd, dopóki ruch ten będzie uznawany za wartość ogólnospołeczną. Będą się w nim jak w zwierciadle odbijać najprzeróżniejsze tendencje i orientacje ideowe funkcjonujące w społeczeństwie. Najwyższy czas, by znalazły także swoje odzwierciedlenie w strukturze organizacyjnej całego polskiego ruchu harcerskiego.

Harcerze z usuniętej w 1987 roku z ZHP starszoharcerskiej drużyny ''Sulima'', działający od roku w utworzonym przez siebie PBS, wstępują do ZHR-u, gdzie ich były drużynowy pełni funkcję z-cy Naczelnika, a faktycznie Naczelnika Harcerzy. Młodszoharcerska drużyna „Grunwald" za namową dawnych Zawiszaków pozostaje w ZHP. Organizowane są obozy i praca idzie w miarę dobrze. W 1990 roku podjęta zostaje decyzja o przejściu całej Szesnastki do ZHR. W ten sposób dokonuje się ostatni symboliczny akt, wieńczący dziesięcioletnią służbę Szesnastki i wysiłek jej instruktorów w dziele odbudowy tradycyjnego harcerstwa polskiego. W ''Białej Służbie'' pełnionej podczas IV Pielgrzymki Ojca Świętego do Ojczyzny, Szesnastka spotyka się z harcerzami z ZHP, dowodzonymi przez osoby, które cztery lata wcześniej usunęły z ZHP ''Sulimę'' dokładnie za to samo, czemu teraz przewodzą, pobierając zresztą za to instruktorskie wynagrodzenie ze związkowej kasy. Jest to dla wszystkich doskonała ilustracja prawdziwego charakteru niby to odrodzonego, a w rzeczywistości zakłamanego ZHP i potwierdzenie słuszności decyzji o przejściu do ZHR. Praca w Drużynie idzie jeszcze impetem uzyskanym w latach 80-tych, ale coraz wyraźniej zaznacza się brak kadry. Zmiana sytuacji społeczno-gospodarczej w Polsce zmusza młodych, wchodzących w dorosłe życie mężczyzn do większego wysiłku na studiach, wcześniejszego rozpoczęcia pracy lub założenia własnej firmy, by nie zostać w tyle i nie stracić dystansu do kolegów, którzy nie poświęcając się dla działalności publicznej, mają większe szanse i możliwości życiowego startu. Jest to zjawisko ogólne, dotykające wszystkich drużyn harcerskich. Następuje częsta rotacja na funkcji drużynowego. Kolejni instruktorzy rezygnują z pracy, zmuszeni do zajęcia się własną przyszłością zawodową lub założoną właśnie rodziną. Praca coraz bardziej kuleje, ale nie załamuje się.
W 1993 roku jeden z kolejnych drużynowych popada w konflikt personalny z komendantem hufca ZHR i chcąc ratować obóz Drużyny, na poprowadzenie którego nie otrzymałby w ZHR zgody, przeprowadza Szesnastkę z powrotem do ZHP. Atmosfera w tej organizacji jest bardzo wygodna dla ówczesnej kadry Drużyny. Poziom wymagań w stosunku do drużyn jest niski, a Szesnastka jest dodatkowo traktowana bardzo ulgowo. Władzom hufca wystarcza, że drużyna istnieje i organizuje samodzielne obozy (zresztą jako jedna z nielicznych lub w ogóle jedyna na Ochocie). Do reszty się nie wtrącają, nie chcąc prowokować kolejnej ''przeprowadzki''. Jednocześnie jednak w mało wymagającym otoczeniu poziom Drużyny i jej liczebność stale się obniża.
Starsi chłopcy źle się czują w Szesnastce, w której atmosfera ideowa po przejściu do ZHP zaczyna siadać. Podobnie jak na początku lat dwudziestych brakuje jasno sprecyzowanego celu, jaki mogliby przed sobą postawić. Polska odzyskała wolność. Praca skierowana przeciwko reżimowi komunistycznemu i harcerskiemu ''betonowi'', która cementowała dotąd starszych chłopców z Drużyną, nie ma już żadnego sensu. Kolejni drużynowi nie mają odpowiedniej propozycji, którą mogliby zainspirować starszych harcerzy. Kolejne roczniki, po przeżyciu harcerskiej przygody, zaliczeniu trzech czy czterech podobnych do siebie obozów, nie mając nic innego do roboty, po prostu odchodzą z Drużyny. Brak starszych chłopców odbija się na pracy całej Szesnastki. Druga połowa lat dziewięćdziesiątych zaznacza się permanentnymi brakami kadrowymi. Drużynowi są w stanie pracować niemal wyłącznie dzięki wsparciu Zawiszaków, którzy stają przy Drużynie bez względu na jej przynależność organizacyjną. Dzięki nim udaje się zorganizować dość huczne obchody jubileuszu 85- ciolecia założenia Drużyny oraz kolejny zlot UNDHR. Ale rosnąca i rokująca nadzieje na przyszłość kadra nagle zaczyna się wykruszać wobec braku propozycji dla 17-sto czy 18-stoletnich chłopców. Pojawiają się też problemy wynikające z dość liberalnego traktowania nakazów Prawa Harcerskiego, co powoduje odejście z Drużyny kilku wartościowych przybocznych i zastępowych. Kryzys kadrowy jest tak ogromny, że w 1998 roku nie udaje się już zorganizować obozu stałego. W kolejnych latach obozy są co prawda organizowane, ale już tylko dzięki pomocy Zawiszaków, którzy "załatwiają" miejsca obozowe, zapewniają obsługę kwatermistrzowską i programową oraz obejmują większość funkcji.
Widząc, że Drużyna jest w potrzebie, uaktywnia się coraz większa liczba Zawiszaków z pokolenia harcerzy lat 60-tych, 70-tych i 80-tych. W 1999 roku ich staraniem zostaje powołana Fundacja 16 Warszawskiej Drużyny Harcerzy im. Zawiszy Czarnego, która ma na celu udzielać Drużynie pomocy organizacyjnej i materialnej. Powstaje także koło turystyczne, które poprzez propagowanie krajoznawstwa stara się zachęcić dorastających chłopców do pozostania w Drużynie, organizując między innymi serię letnich obozów wędrownych w różnych rejonach kraju. Wreszcie podejmowane są próby wprzęgnięcia harcerzy starszych w służbę społeczną, która przejawia się w sporadycznej pomocy świadczonej przez Drużynę służbom leśnym. Ale to nie wystarcza. W Drużynie dzieje się coraz gorzej. Kolejnego drużynowego z grona Zawiszaków udaje się "zakontraktować" jedynie na rok. Na obozie w lipcu 2000 roku dochodzi zresztą do jego "wymiany" na dobrze zapowiadającego się przybocznego. Niestety i on po kilku miesiącach rezygnuje ze swojej funkcji. Jesienią 2000 roku Szesnastka dochodzi do stanu, w którym nie ma już żadnego kandydata na drużynowego.
W tym momencie, gdyby nie pomoc licznego grona Zawiszaków, Drużyna przestałby istnieć. Jednakże Zawiszacy, czując się odpowiedzialni za przyszłość Drużyny, przystępują do jej intensywnego ratowania. Opracowany zostaje siedmioletni program naprawczy dla Szesnastki. Jego realizacja rozpoczyna się w początku 2001 roku. Funkcję drużynowego ponownie obejmuje jeden z Zawiszaków. Zakończona pierwsza edycja kursu zastępowych promuje nowe młode kadry. Obecność harcerzy w kilku ochockich szkołach prowadzi do nawiązania kontaktów z dyrekcjami i owocuje zachętą i wsparciem pedagogów w dziele prowadzenia Drużyny, a także przekazaniem izb harcerskich w dwóch szkołach. Co ważniejsze, jedną z nich jest Gimnazjum i Liceum im. Staszica. Szesnastka, po wielu latach, wraca więc pod swój historyczny "adres", choć szkoła mieści się obecnie w zupełnie innym miejscu. Aktywnie wspierają Zawiszaków rodzice harcerzy, gotowi do współudziału w pracy wychowawczej i niejednokrotnie świadczący wydatną pomoc materialną. Wobec małej liczebności oraz braków kadrowych Szesnastka organizuje swój obóz we współpracy z inną warszawską drużyną (22 WDH). Na obozie dochodzi do podjęcia bardzo ważnej decyzji dotyczącej przyszłości Drużyny: przejścia do Związku Harcerstwa Rzeczypospolitej. Rozmowy z władzami ZHR kończą się powodzeniem i z dniem 13 października 2001 Szesnastka staję się częścią ZHR. W tym samym czasie aktywnie działa komitet obchodów 90- ciolecia założenia Drużyny, przygotowując jubileusz organizacyjnie i programowo.
Tak więc plan sanacji Szesnastki jest w toku. Trzymajmy kciuki, aby się powiódł. Naprawę są na to szanse. W Drużynie jest wielu wspaniałych harcerzy. Panuje w niej tradycyjny zawiszacki duch. Gdy zaczną prawidłowo działać zastępy, gdy Drużyna znajdzie silniejsze oparcie w nowoutworzonych gimnazjach i odnajdzie sens służby, stanie się na powrót wspaniałą harcerską drużyną. I tego należy jej życzyć w dniu 90-tych urodzin.