Marek Gajdziński
Lata 1989-2001
W III Rzeczypospolitej
4 czerwca
1989 roku odbywają się wybory do sejmu i senatu PRL. Według uzgodnionych przy
Okrągłym Stole zasad, komunistycznej koalicji przypada 65% mandatów w Sejmie.
Wybory dotyczą faktycznie tylko pozostałych 35% procent mandatów i w całości
zdobywają je kandydaci opozycji reprezentowanej przez Komitet Obywatelski przy
Lechu Wałęsie. Pierwsze po 1944 roku, częściowo wolne głosowanie ujawnia
przytłaczające poparcie dla opozycji. PZPR i jej sojusznicze stronnictwa
polityczne ponoszą druzgocząca porażkę. Mimo to, mają zagwarantowaną
przewagę w sejmie. W lipcu na nowoutworzony urząd Prezydenta PRL kontraktowy
sejm wybiera gen. W. Jaruzelskiego – przywódcę komunistów i człowieka w
największym stopniu odpowiedzialnego za represje stanu wojennego. W zamian za
to, w myśl hasła ''Wasz prezydent – nasz premier'', na czele nowego,
utworzonego pod koniec sierpnia rządu staje jeden z przywódców opozycji –
Tadeusz Mazowiecki. Powszechna radość zmącona jest tylko wyraźnie odczuwanym
szantażem w postaci zachowania przez komunistów tzw. resortów siłowych –
obrony narodowej i spraw wewnętrznych. W grudniu sejm przywraca tradycyjną
nazwę państwa – ''Rzeczpospolita Polska'' i tradycyjne godło państwowe w
postaci orła w koronie. Rozpoczyna się proces głębokich reform społecznych
i politycznych. Wprowadzona zostaje pełna wolność stowarzyszania się. Następują
bardzo głębokie zmiany na scenie politycznej. W styczniu 1990 roku rozwiązuje
się PZPR. Niedawni komuniści powołują w jej miejsce partię o charakterze
socjaldemokratycznym - SDRP. Znaczenie dawnych stronnictw satelickich stopniowo
maleje, aż całkiem znikają ze sceny politycznej. Pozostaje na niej tylko ZSL,
który zmienia nazwę na PSL i przedstawia się jako nowoczesna partia ludowa
nawiązująca do tradycji ''mikołajczykowskiej''. Również po stronie opozycji
następują daleko idące zmiany. Solidarność i ruch Komitetów Obywatelskich
skupia w sobie grupy społeczne o często przeciwstawnych orientacjach
ideowo-politycznych współdziałające ze sobą na zasadzie zwalczania ''wspólnego
wroga''. Po jego pokonaniu dochodzą do głosu istniejące różnice polityczne.
W wyniku podziałów i rozłamów w łonie opozycji powstaje wiele ugrupowań
politycznych, między innymi: socjalistyczna Unia Pracy, socjal-liberalna Unia
Demokratyczna, Kongres Liberalno-Demokratyczny, chrześcijańsko- demokratyczne
Porozumienie Centrum, Zjednoczenie Chrześcijańsko Narodowe, a także
konserwatywno-liberalna Unia Polityki Realnej.
W ten sposób następuje ostateczny rozpad totalitarnego systemu politycznego. W
jego miejsce powstaje tak długo oczekiwany przez Polaków demokratyczny system
sprawowania władzy, charakteryzujący się bogatym pluralizmem
ideowo-politycznym. System ten zostaje ugruntowany w kolejnych w pełni już
demokratycznych i wolnych wyborach: samorządowych - w czerwcu 1990 roku,
prezydenckich – w grudniu 1990 roku oraz w parlamentarnych - w październiku
1991 roku. Po przeprowadzeniu pierwszych, wolnych i demokratycznych wyborów
prezydenckich następuje bardzo ważna, symboliczna uroczystość przekazania
przez Prezydenta RP na uchodźstwie insygniów władzy prezydenckiej wybranemu
na ten urząd legendarnemu przywódcy "Solidarności" - Lechowi Wałęsie.
Od początku 1990 roku realizowany jest długofalowy program przemian własnościowych
i gospodarczych. Ugruntowana zostaje wolność gospodarcza. W wyniku uwolnionej
przedsiębiorczości, na zasadzie oddolnego procesu, powstają setki tysięcy małych
prywatnych firm, dając zatrudnienie coraz większej części społeczeństwa.
Prowadzona jest prywatyzacja przedsiębiorstw państwowych. Urealniony zostaje
kurs złotówki względem walut zachodnich. Do Polski zaczynają napływać
inwestycje zagraniczne. Standard życia szybko i wyraźnie wzrasta. Ale
pozytywnym efektom reform towarzyszą też zjawiska negatywne. Na początku
okresu przemian dochodzi do bardzo wysokiej inflacji. Rząd usiłuje ją
ograniczyć na wiele różnych sposobów, między innymi wprowadzając
drastyczny podatek od wzrostu wynagrodzeń. Obciążenie to oraz inne uciążliwe
rozwiązania fiskalne przyczyniają się do powstania w gospodarce tzw. ''szarej
strefy''. Opór postkomunistycznej nomenklatury i niechęć dużej części do
niedawna opozycyjnych środowisk o orientacji lewicowej, uniemożliwia
przeprowadzenie reprywatyzacji majątku zagrabionego społeczeństwu przez
komunistów w PRL, a także powszechnego uwłaszczenia. Znacznie utrudnia to
proces odbudowy klasy średniej i uniemożliwia szybszy rozwój prywatnej
przedsiębiorczości, a co za tym idzie osłabia tempo rozwoju gospodarczego.
Proces prywatyzacji w wielu przypadkach przybiera charakter patologiczny,
powodują tzw. ''uwłaszczenie nomenklatury'', czyli nieuzasadnione przekazanie
dużej części majątku państwowego w prywatne ręce niedawnych
funkcjonariuszy komunistycznego państwa. Chcąc zachęcić kapitał zagraniczny
do inwestowania w Polsce stosuje się preferencje podatkowe dla przedsiębiorstw
zagranicznych, co jest równoznaczne z dyskryminacją rodzimych podmiotów
gospodarczych. Utrzymywanie metodami administracyjnymi przez bardzo długi okres
stałego kursu złotówki, pomimo bardzo wysokiej inflacji, przyczynia się do
wzrostu importu, ale utrudnia eksport, powodując trudności zwłaszcza w
sektorze państwowym. Sztuczna polityka kursowa przyczynia się też do napływu
kapitału spekulacyjnego, a nieudolność systemu bankowego sprzyja różnego
rodzaju oszustwom i aferom gospodarczym, osłabiającym gospodarkę i powodującym
coraz częstszą krytykę ''wolnego rynku''.
Korzystna sytuacja międzynarodowa sprzyja Polsce. System sowiecki bankrutuje i
czerwone imperium wali się w gruzy. Podobne jak w Polsce przemiany zachodzą w
większości państw bloku radzieckiego i w samym ZSRR. W 1991 roku przestaje
istnieć Układ Warszawski i RWPG. Rozpada się i przestaje formalnie istnieć
Związek Radziecki. Polska odzyskuje suwerenną pozycję w stosunkach międzynarodowych.
W 1992 roku staje się członkiem stowarzyszonym z EWG, a w 1993 roku z
terytorium Polski wycofują się ostatnie oddziały Armii Czerwonej.
Na tle sporów o charakter, tempo i zakres zmian w gospodarce dochodzi do coraz
częstszych sporów politycznych, głównie pomiędzy partiami wywodzącymi się
z ruchu "Solidarność". Dotyczą one także postulowanej przez środowiska
prawicowe dekomunizacji i lustracji. Na tle tych różnic następują
kilkukrotne zmiany rządu. Dochodzi do utraty zaufania społecznego dla środowisk
dawnej opozycji. Przyczyny tego są złożone. Najmniej aktywna część społeczeństwa
zarzuca rządzącym zbyt szybkie tempo reform i zbyt bolesne koszty
transformacji. Aktywna część społeczeństwa natomiast krytykuje brak
zdecydowania i konsekwencji we wprowadzaniu reguł wolnego rynku. W 1993 roku,
dla zapobieżenia uchwalonej przez sejm lustracji, czyli ujawniania dawnych
tajnych współpracowników komunistycznych służb bezpieczeństwa, Prezydent
rozwiązuje parlament. Na skutek rozdrobnienia i sporów pomiędzy siłami
wywodzącymi się z "Solidarności" w wyniku kolejnych wyborów
parlamentarnych przeprowadzonych we wrześniu 1993 roku większość w Sejmie i
Senacie uzyskują postkomuniści i przez kolejne cztery lata, w koalicji z
PSL-em, rządzą Polską. Klęska obozu "Solidarności" pogłębiona
zostaje w 1995 roku na skutek wyboru na urząd Prezydenta dawnego
komunistycznego aparatczyka A. Kwaśniewskiego. Postkomuniści częściowo
kontynuują reformy zapoczątkowane w 1989 roku. Robią to jednak wolniej, niż
poprzednie rządy. Stopniowo ograniczana jest wolność gospodarcza przez
stosowanie w wielu dziedzinach gospodarki wielkiej liczby koncesji i zezwoleń.
Zwiększa się zakres ingerencji urzędników państwowych i samorządowych w
procesy gospodarcze. Osłabia to tempo rozwoju i zwiększa zjawisko korupcji. Właśnie
coraz bardziej widoczna korupcja powoduje kompromitację i staje się jedną z
ważnych przyczyn spadku notowań postkomunistów. W kolejnych wyborach
przeprowadzonych w 1997 roku przewagę w parlamencie uzyskują ponownie środowiska
polityczne wywodzące się z dawnej antykomunistycznej opozycji. Utworzona tuż
przed wyborami Akcja Wyborcza Solidarność, skupiająca ugrupowania
centro-prawicowe, w koalicji z centro-lewicową Unią Wolności powstałą z połączenia
Unii Demokratycznej i Kongresu Liberalno- Demokratycznego, tworzą rząd, który
kieruje Polską do 2001 roku. W tym okresie, nadrabiając poprzedni czteroletni
okres zaniechań, wprowadzane są w Polsce cztery bardzo ważne reformy społeczne.
Niestety ich realizacja jest niekonsekwentna i nieudolna, co w dużej mierze
wypacza ich sens. Reforma oświaty, na skutek oporu środowiska nauczycielskiego
obawiającego się wzrostu wymagań, zostaje pozbawiona najważniejszego jej
elementu – czyli bonu oświatowego, który miał się przyczynić do
wymuszenia podniesienia jakości nauczania i być wstępem do prywatyzacji
szkolnictwa. Reforma służby zdrowia, polegająca na wprowadzeniu nowego
systemu finansowania opieki zdrowotnej przez kilkanaście Kas Chorych, powoduje
ogromny wzrost kosztów funkcjonowania tej konstrukcji na skutek rozrostu
biurokracji. Przy czym główny postulowany cel reformy, jakim jest wprowadzenie
konkurencji i wymuszenie przez to obniżenia kosztów i cen usług medycznych,
nie zostaje osiągnięty, gdyż Kasy Chorych skonstruowane są na zasadzie
terytorialności, przez co nie mogą między sobą konkurować. Ponadto
zablokowana zostaje możliwość ich prywatyzacji i powstawania nowych
prywatnych instytucji ubezpieczeń zdrowotnych, co na zasadzie konkurencji
przyczyniłoby się do kolejnego impulsu zwiększającego efektywność systemu.
Reforma ubezpieczeń społecznych nie likwiduje żadnego z negatywnych zjawisk
dotychczasowego systemu bazującego na przymusie ubezpieczeń i polegającego na
wypłacaniu świadczeń emerytalnych z bieżących składek wpływających od
ludzi obecnie pracujących. System ten (nie tylko zresztą w Polsce) staje się
coraz bardziej niewydolny, co ma związek z wydłużaniem się średniej długości
życia i zwiększaniem dysproporcji pomiędzy liczbą osób pracujących i płacących
składki, a liczbą osób pobierających świadczenia. Bardzo nieśmiały krok w
kierunku wprowadzenia równoległego mechanizmu umożliwiającego kapitalizację
części składki na przyszłe potrzeby świadczeń dla osób płacących je w
dniu dzisiejszym jest całkowicie niewystarczający i może ewentualnie przynieść
skromne efekty dopiero w dalekiej przyszłości. Obecnie przyczynia się do
coraz większej zapaści finansowej obowiązkowego Zakładu Ubezpieczeń Społecznych.
Reforma administracyjna w postaci zmniejszenia liczby województw i utworzenia
ogromnej liczby powiatów w świadomości społecznej przyczynia się tylko i wyłącznie
do wzrostu biurokracji i dodatkowego zwiększenia kosztów funkcjonowania państwa.
Kosztowne i nie przynoszące większych efektów reformy oraz zjawiska recesji
gospodarczej powodują zapaść finansów państwa. Ogólna nieudolność i brak
konsekwencji obozu postsolidarnościowego, a także bardzo rzucająca się w
oczy korupcja, powodują znów spadek notowań tego układu politycznego. Pogłębia
je wzrost bezrobocia i wyraźnie odczuwany spadek poziomu życia. W tej
sytuacji, kolejne wybory parlamentarne przeprowadzone jesienią 2001 roku znów
przynoszą zwycięstwo postkomunistom.
Po ogłoszeniu
decyzji o powołaniu ZHR, większość drużyn podziemnego RHR, mniejsze
konspiracyjne grupy harcerskie z terenu całego kraju i samodzielne drużyny
pozostające poza ZHP, podejmują decyzję o przystąpieniu do nowoutworzonej
niezależnej organizacji. Ale niestety nie wszystkie. Dwa tygodnie po podpisaniu
deklaracji, dokładnie 26 lutego, na kolejnym spotkaniu Komitetu Organizacyjnego
ZHR większość instruktorów z Krakowa zmienia zdanie, postanawia pozostać w
ZHP i podjąć próbę realizacji planu stworzonego przez ich odłam
"Ruchu". Brak jedności w tych przełomowych dla Polski i harcerstwa
chwilach powoduje bardzo poważne konsekwencje. W rozmowach Okrągłego Stołu
brak jest jednolitego i zdecydowanego stanowiska opozycji wobec przyszłości
harcerstwa. Co prawda, negocjowana jest zgoda komunistów na pluralizm w ruchu
harcerskim, ale z drugiej strony brak jest jednoznacznego stanowiska wobec
samego ZHP. W rezultacie nie udaje się osiągnąć w tych kwestiach żadnego
jednoznacznego i wiążącego ustalenia, co w niedalekiej przyszłości
doprowadzi między innymi do problemów z rejestracją ZHR.
Tymczasem trwają intensywne prace nad powołaniem struktur ZHR. W kwietniu
odbywa się Walny Zjazd, który powołuje władze, uchwala statut i podstawowe
regulaminy organizacyjne. ZHR jest organizacją odwołującą się do zasad
etyki chrześcijańskiej. Kontynuuje tradycje harcerskie, a zwłaszcza ZHP z lat
1918-1945. Wychowuje przez przykład osobisty instruktora, a więc wymaga od
kadry pełnego podporządkowania się Prawu Harcerskiemu. Jest też organizacją
w pełni niezależną od jakichkolwiek organizacji politycznych. W momencie
powstania liczy około 10 tys. harcerek i harcerzy. W następnych miesiącach ma
miejsce bardzo znaczący rozwój ilościowy związany z przechodzeniem z ZHP
wielu drużyn i szczepów harcerskich.
W tym samym czasie powstaje organizacja pod nazwą ''ZHP rok założenia 1918'',
a właściwie, jak twierdzą jej instruktorzy, reaktywowany zostaje pozostający
od 1945 roku w stanie uśpienia pierwszy Związek Harcerstwa Polskiego, powołany
do życia w 1918 roku. Nieco dziwna formuła działania tej organizacji pozwala
na podwójną przynależność organizacyjną drużyn i instruktorów. Tworzące
ją środowiska – czyli większość krakowskich drużyn byłego RHR i część
warszawskich, pozostają jednocześnie w oficjalnym ZHP. Tymczasem ZHP1918
podejmuje starania o to, aby w drodze procesu sądowego odzyskać nazwę od
obecnego ZHP, który jako Organizacja Harcerska ZMP powstał formalne w 1950
roku i posługuje się swoją nazwą bezprawnie. Samo roszczenie do nazwy jest
być może nawet słuszne tyle, że socjalistyczne jeszcze sądownictwo bardziej
bierze pod uwagę doraźne potrzeby polityczne i uzgodniony w Magdalence podział
wpływów, niż potrzebę dotarcia do prawdy i wydania sprawiedliwego wyroku.
Oczywiście nic z tych planów nie wychodzi, na co od początku wskazywali
instruktorzy ''krajowego'' RHR i ZHR.
Równolegle powstaje Komitet Odrodzenia ZHP z udziałem instruktorów ZHP1918,
dawnych instruktorów Szarych Szeregów oraz pewnej liczby autorytetów społecznych.
KO również podejmuje starania o odrodzenie ZHP na gruncie statutu z 1936 roku.
W ten sposób zostaje podjęta czwarta już w historii PRL próba przejęcia
kontroli nad ZHP przez środowiska instruktorów związanych z tradycyjnym
harcerstwem. Próba wywarcia zewnętrznej - politycznej presji na ZHP kończy się
niepowodzeniem. Również działania wewnętrzne rozbijają się o demokratyczne
procedury przyznające, co naturalne i właściwe, rację większości, którą
stanowi kadra instruktorska nastawiona wrogo do tradycji harcerskich. Udaje się,
co prawda, po jakiś czasie doprowadzić do zmiany socjalistycznej roty
Przyrzeczenia na rotę przedwojenną i oficjalnej rehabilitacji niektórych
elementów tradycyjnej metodyki. Nie jest to trudne, bo socjalizm właśnie upadł,
a rzesze ''zethapowskich'' karierowiczów i oportunistów chętnie dają się
przefarbować, by w ten sposób dostosować się do nowych realiów. Do
naczelnych władz Związku udaje się wprowadzić kilku instruktorów, którzy
jednak nie mają żadnego realnego wpływu na sytuację w masowej ponad
milionowej organizacji, całkowicie zdominowanej przez kadrę, która jeszcze
kilka miesięcy wcześniej ''wiernie służyła sprawie socjalizmu'', realizowała
politykę ateizacji młodzieży i zwalczała wszelkie przejawy nawiązywania do
tradycji harcerskich. Wieloletnie nawyki i przyzwyczajenia oraz faktycznie
wyznawane, a nie deklarowane poglądy większości instruktorów, powodują, że
styl pracy instancji harcerskich i pozostałych w Związku drużyn niewiele się
zmienia. Istnienie takiej czy innej roty Przyrzeczenia w ogóle nie przeszkadza
instruktorom ZHP, bo mało kto traktuje ją poważnie. Również powrót do
tradycyjnego systemu stopni ma znaczenie jedynie symboliczne, bo jest to
mechanizm metodyczny prawie lub w ogóle nie używany w oficjalnie obowiązującej
formie. Stan liczbowy ZHP systematycznie się kurczy. W 1993 roku wynosi już
tylko pół miliona i nadal maleje. Sprawowanie funkcji instruktorskich
przestaje być szczeblem w karierze politycznej i nie wiąże się już z
gratyfikacjami finansowymi. Chętnych do bezinteresownej pracy jest coraz mniej.
W pewnym sensie powtarza się sytuacja z 1956 roku. Podjęta próba uzyskania wpływu
na ZHP kończy się niepowodzeniem, ale na nowo uwiarygadnia tę organizację. O
ile w 1945 i 1956 roku nie było żadnej alternatywy, o tyle w 1989 roku popełniono
fatalny błąd, gdyż alternatywa w postaci ZHR już wtedy istniała. Na skutek
tej akcji społeczeństwo Polskie nie dostrzega w ZHP postkomunistycznego
bezideowego molocha, którego praktyka działania nie ma nic wspólnego z
deklarowanymi ideałami. Zewnętrzny obraz tej organizacji jest bardzo miły
sercu, ale tylko nieliczni orientują się jak jest w niej naprawdę. W
powszechnym odbiorze społecznym nie widać różnicy pomiędzy ZHP i ZHR, a więc
sytuacja w harcerstwie postrzegana jest jako niezrozumiały rozłam. Kolejnym
skutkiem nieprzemyślanej akcji jest pozostawienie przez władze wolnej Polski
całego majątku harcerskiego w rękach ZHP. Efekt jest taki, że organizacja
działająca prawie wyłącznie na papierze, posługująca się nazwą ZHP,
posiada ogromny majątek, a ZHR, mimo że kwitnie w nim autentyczne życie
harcerskie, postrzegana jest jako organizacja rozłamowa i boryka się z
ogromnymi trudnościami materialnymi.
Inne komunistyczne organizacje młodzieżowe bardzo szybko po 1989 roku przestają
istnieć. ZHP dzięki uzyskanej legitymacji i wprowadzeniu społeczeństwa w błąd
co do swojego charakteru, będzie prawdopodobnie jeszcze długo postrzegane jako
główna organizacja harcerska, blokując w ten sposób szanse rozwoju
autentycznego ruchu harcerskiego.
W tym czasie ZHR spokojnie rozwija się dbając o wysoki poziom kadry
instruktorskiej i prowadzonej w drużynach pracy. Wkrótce osiąga stan
kilkunastu tysięcy harcerek i harcerzy. W grudniu 1990 roku na II Zjeździe ZHR
zrealizowany zostaje postulat najbardziej tradycyjnych środowisk harcerskich.
Tworzone są oddzielne organizacje męska i żeńska. W 1992 roku dochodzi do połączenia
z ZHP1918. Podległe mu drużyny i instruktorzy, po przekonaniu się, że
maszerują drogą donikąd, opuszczają ZHP i przystępują do ZHR. W 1993 roku
do ZHR włączone zostają jednostki Polskiej Organizacji Skautowej, a w 1998
roku - Polskiej Organizacji Harcerskiej. Obserwując dzisiejsze drużyny ZHR można
z cała odpowiedzialnością stwierdzić, że harcerstwo nareszcie jest
prawdziwym harcerstwem, zakorzenionym w tradycji ideowej oraz skutecznie i
uczciwie wychowującym swoich harcerzy.
W łonie ZHP, obok ogromnej papierowej masy, funkcjonują środowiska o różnych
zabarwieniach ideowych i stosunku do tradycji harcerskiej. Silnie reprezentowany
jest nurt lewicowy jawnie sprzeciwiający się przyjętym dokumentom statutowym.
Są też drużyny tradycyjne. Niestety większość to środowiska całkowicie
bezideowe, należące do harcerstwa z przypadku, tak jak należy się do klubu
modelarskiego. Nikt tam nie zawraca sobie głowy wychowaniem i kształtowaniem
postaw. Chodzi o dobrą zabawę. Prawo Harcerskie jest tylko sloganem, a obrzęd
Przyrzeczenia określany jest ''dowcipnym'' mianem ''ukrzyżowania''. Wszystko
to prowadzi do ogromnego zamieszania i niejednoznacznego odbioru tej
organizacji. Pozostaje mieć nadzieję, że prędzej czy później sytuacja się
wyklaruje.
Poza ZHP i ZHR istnieją w Polsce jeszcze dwie inne, znacznie mniejsze i zupełnie
różne ideowo organizacje harcerskie.
Pierwsza to istniejące dłużej od ZHR Stowarzyszenie Harcerstwa Katolickiego
''Zawisza''. Jego charakter bardzo precyzyjnie określa nazwa.
Druga, to Stowarzyszenie Harcerskie (SH), powołane do życia po oficjalnym
przyjęciu przez ZHP tradycyjnej roty Przyrzeczenia, kiedy to część
instruktorów, dodajmy – wartościowych instruktorów, opuściła Związek w
proteście przeciwko łamaniu zasady świeckości organizacji. Była to decyzja
ze wszech miar uczciwa, nacechowana troską o wychowanie młodzieży bez zakłamania
i w zgodzie z przekonaniami tych niewierzących instruktorów.
W dzisiejszych czasach, w warunkach demokracji i pluralizmu społecznego,
harcerstwo jako organizacja państwowa, uzależniona od często zmieniających
się rządów o różnym zabarwieniu ideologicznym, nie ma najmniejszego sensu.
Nie ma więc także sensu jedność organizacyjna jeżeli ma być okupiona
brakiem jednoznaczności ideowej. Przyszłość harcerstwa to prawdopodobnie
kilka konkurujących ze sobą organizacji o wyraźnym zabarwieniu ideowym. Mimo
upływu tylu lat podziały ideowe, które zaznaczyły się w harcerstwie w
latach dwudziestych, trwają nadal i będą trwały dotąd, dopóki ruch ten będzie
uznawany za wartość ogólnospołeczną. Będą się w nim jak w zwierciadle
odbijać najprzeróżniejsze tendencje i orientacje ideowe funkcjonujące w społeczeństwie.
Najwyższy czas, by znalazły także swoje odzwierciedlenie w strukturze
organizacyjnej całego polskiego ruchu harcerskiego.
Harcerze z usuniętej w 1987 roku z ZHP starszoharcerskiej drużyny ''Sulima'',
działający od roku w utworzonym przez siebie PBS, wstępują do ZHR-u, gdzie
ich były drużynowy pełni funkcję z-cy Naczelnika, a faktycznie Naczelnika
Harcerzy. Młodszoharcerska drużyna „Grunwald" za namową dawnych
Zawiszaków pozostaje w ZHP. Organizowane są obozy i praca idzie w miarę
dobrze. W 1990 roku podjęta zostaje decyzja o przejściu całej Szesnastki do
ZHR. W ten sposób dokonuje się ostatni symboliczny akt, wieńczący dziesięcioletnią
służbę Szesnastki i wysiłek jej instruktorów w dziele odbudowy tradycyjnego
harcerstwa polskiego. W ''Białej Służbie'' pełnionej podczas IV Pielgrzymki
Ojca Świętego do Ojczyzny, Szesnastka spotyka się z harcerzami z ZHP,
dowodzonymi przez osoby, które cztery lata wcześniej usunęły z ZHP ''Sulimę''
dokładnie za to samo, czemu teraz przewodzą, pobierając zresztą za to
instruktorskie wynagrodzenie ze związkowej kasy. Jest to dla wszystkich doskonała
ilustracja prawdziwego charakteru niby to odrodzonego, a w rzeczywistości zakłamanego
ZHP i potwierdzenie słuszności decyzji o przejściu do ZHR. Praca w Drużynie
idzie jeszcze impetem uzyskanym w latach 80-tych, ale coraz wyraźniej zaznacza
się brak kadry. Zmiana sytuacji społeczno-gospodarczej w Polsce zmusza młodych,
wchodzących w dorosłe życie mężczyzn do większego wysiłku na studiach,
wcześniejszego rozpoczęcia pracy lub założenia własnej firmy, by nie zostać
w tyle i nie stracić dystansu do kolegów, którzy nie poświęcając się dla
działalności publicznej, mają większe szanse i możliwości życiowego
startu. Jest to zjawisko ogólne, dotykające wszystkich drużyn harcerskich.
Następuje częsta rotacja na funkcji drużynowego. Kolejni instruktorzy
rezygnują z pracy, zmuszeni do zajęcia się własną przyszłością zawodową
lub założoną właśnie rodziną. Praca coraz bardziej kuleje, ale nie załamuje
się.
W 1993 roku jeden z kolejnych drużynowych popada w konflikt personalny z
komendantem hufca ZHR i chcąc ratować obóz Drużyny, na poprowadzenie którego
nie otrzymałby w ZHR zgody, przeprowadza Szesnastkę z powrotem do ZHP.
Atmosfera w tej organizacji jest bardzo wygodna dla ówczesnej kadry Drużyny.
Poziom wymagań w stosunku do drużyn jest niski, a Szesnastka jest dodatkowo
traktowana bardzo ulgowo. Władzom hufca wystarcza, że drużyna istnieje i
organizuje samodzielne obozy (zresztą jako jedna z nielicznych lub w ogóle
jedyna na Ochocie). Do reszty się nie wtrącają, nie chcąc prowokować
kolejnej ''przeprowadzki''. Jednocześnie jednak w mało wymagającym otoczeniu
poziom Drużyny i jej liczebność stale się obniża.
Starsi chłopcy źle się czują w Szesnastce, w której atmosfera ideowa po
przejściu do ZHP zaczyna siadać. Podobnie jak na początku lat dwudziestych
brakuje jasno sprecyzowanego celu, jaki mogliby przed sobą postawić. Polska
odzyskała wolność. Praca skierowana przeciwko reżimowi komunistycznemu i
harcerskiemu ''betonowi'', która cementowała dotąd starszych chłopców z Drużyną,
nie ma już żadnego sensu. Kolejni drużynowi nie mają odpowiedniej
propozycji, którą mogliby zainspirować starszych harcerzy. Kolejne roczniki,
po przeżyciu harcerskiej przygody, zaliczeniu trzech czy czterech podobnych do
siebie obozów, nie mając nic innego do roboty, po prostu odchodzą z Drużyny.
Brak starszych chłopców odbija się na pracy całej Szesnastki. Druga połowa
lat dziewięćdziesiątych zaznacza się permanentnymi brakami kadrowymi. Drużynowi
są w stanie pracować niemal wyłącznie dzięki wsparciu Zawiszaków, którzy
stają przy Drużynie bez względu na jej przynależność organizacyjną. Dzięki
nim udaje się zorganizować dość huczne obchody jubileuszu 85- ciolecia założenia
Drużyny oraz kolejny zlot UNDHR. Ale rosnąca i rokująca nadzieje na przyszłość
kadra nagle zaczyna się wykruszać wobec braku propozycji dla 17-sto czy
18-stoletnich chłopców. Pojawiają się też problemy wynikające z dość
liberalnego traktowania nakazów Prawa Harcerskiego, co powoduje odejście z Drużyny
kilku wartościowych przybocznych i zastępowych. Kryzys kadrowy jest tak
ogromny, że w 1998 roku nie udaje się już zorganizować obozu stałego. W
kolejnych latach obozy są co prawda organizowane, ale już tylko dzięki pomocy
Zawiszaków, którzy "załatwiają" miejsca obozowe, zapewniają obsługę
kwatermistrzowską i programową oraz obejmują większość funkcji.
Widząc, że Drużyna jest w potrzebie, uaktywnia się coraz większa liczba
Zawiszaków z pokolenia harcerzy lat 60-tych, 70-tych i 80-tych. W 1999 roku ich
staraniem zostaje powołana Fundacja 16 Warszawskiej Drużyny Harcerzy im.
Zawiszy Czarnego, która ma na celu udzielać Drużynie pomocy organizacyjnej i
materialnej. Powstaje także koło turystyczne, które poprzez propagowanie
krajoznawstwa stara się zachęcić dorastających chłopców do pozostania w
Drużynie, organizując między innymi serię letnich obozów wędrownych w różnych
rejonach kraju. Wreszcie podejmowane są próby wprzęgnięcia harcerzy
starszych w służbę społeczną, która przejawia się w sporadycznej pomocy
świadczonej przez Drużynę służbom leśnym. Ale to nie wystarcza. W Drużynie
dzieje się coraz gorzej. Kolejnego drużynowego z grona Zawiszaków udaje się
"zakontraktować" jedynie na rok. Na obozie w lipcu 2000 roku dochodzi
zresztą do jego "wymiany" na dobrze zapowiadającego się
przybocznego. Niestety i on po kilku miesiącach rezygnuje ze swojej funkcji.
Jesienią 2000 roku Szesnastka dochodzi do stanu, w którym nie ma już żadnego
kandydata na drużynowego.
W tym momencie, gdyby nie pomoc licznego grona Zawiszaków, Drużyna przestałby
istnieć. Jednakże Zawiszacy, czując się odpowiedzialni za przyszłość Drużyny,
przystępują do jej intensywnego ratowania. Opracowany zostaje siedmioletni
program naprawczy dla Szesnastki. Jego realizacja rozpoczyna się w początku
2001 roku. Funkcję drużynowego ponownie obejmuje jeden z Zawiszaków. Zakończona
pierwsza edycja kursu zastępowych promuje nowe młode kadry. Obecność
harcerzy w kilku ochockich szkołach prowadzi do nawiązania kontaktów z
dyrekcjami i owocuje zachętą i wsparciem pedagogów w dziele prowadzenia Drużyny,
a także przekazaniem izb harcerskich w dwóch szkołach. Co ważniejsze, jedną
z nich jest Gimnazjum i Liceum im. Staszica. Szesnastka, po wielu latach, wraca
więc pod swój historyczny "adres", choć szkoła mieści się
obecnie w zupełnie innym miejscu. Aktywnie wspierają Zawiszaków rodzice
harcerzy, gotowi do współudziału w pracy wychowawczej i niejednokrotnie świadczący
wydatną pomoc materialną. Wobec małej liczebności oraz braków kadrowych
Szesnastka organizuje swój obóz we współpracy z inną warszawską drużyną
(22 WDH). Na obozie dochodzi do podjęcia bardzo ważnej decyzji dotyczącej
przyszłości Drużyny: przejścia do Związku Harcerstwa Rzeczypospolitej.
Rozmowy z władzami ZHR kończą się powodzeniem i z dniem 13 października
2001 Szesnastka staję się częścią ZHR. W tym samym czasie aktywnie działa
komitet obchodów 90- ciolecia założenia Drużyny, przygotowując jubileusz
organizacyjnie i programowo.
Tak więc plan sanacji Szesnastki jest w toku. Trzymajmy kciuki, aby się powiódł.
Naprawę są na to szanse. W Drużynie jest wielu wspaniałych harcerzy. Panuje
w niej tradycyjny zawiszacki duch. Gdy zaczną prawidłowo działać zastępy,
gdy Drużyna znajdzie silniejsze oparcie w nowoutworzonych gimnazjach i
odnajdzie sens służby, stanie się na powrót wspaniałą harcerską drużyną.
I tego należy jej życzyć w dniu 90-tych urodzin.
|