11 listopada 2023 r.

Była to sobota, dzień niepodległości. Spotkaliśmy się o godzinie 9:00 pod kamieniem drużyny na placu Narutowicza. Na zbiórce pojawiło się 16 osób z Grunwaldu razem z kadrą (w tym ja i mój człowiek z zastępu Jastrzębie) oraz 14 osób z Sulimy, ponieważ mieliśmy chyba pierwszy raz w historii łączoną zbiórkę z Sulimą. Odsunięto nasze oba ZZ-ty na bok i wyjaśniono zasady gry. Gra nie była skomplikowana. Wysłano nam linki na telefon do map, na których były zaznaczone punkty rozmieszczone na terenie Warszawy. Każdy punkt był zawarty w kodzie QR. Było ich 11 z czego dwa miały być otwarte dopiero od 10:30. Rozwiązania mieliśmy przesyłać na maila, którego nam podano. Dla mnie i Witka nie było to jednak trudne wyzwanie, po pierwsze dlatego, że wszystkie znaki na niebie i na ziemi na to wskazywały a poza tym to my  już od startu zaczęliśmy biec na pierwszy punkt, który znajdował się na ul. Kaliskiej. Znaleźliśmy tam kartkę z morsem, z którego wynikało, że mamy wymienić trzech założycieli drużyny. Uwinęliśmy się z tym szybko i udaliśmy się na plac Narutowicza do "jedynki", którą pojechaliśmy na następny punkt znajdujący się na Woli, na ul. Przyokopowej. W czasie jazdy natknęliśmy się na gigantyczne tłumy w tramwaju w związku z biegami z okazji dnia niepodległości. Na punkcie mieliśmy nagrać filmik na temat legendy o Zawiszy Czarnym. Nie mieliśmy z tym problemu i udaliśmy się do najdalszego punktu na mapie czyli Cytadeli, a dokładniej bramie straceń gdzie mieliśmy zrobić jak z siebie tworzymy marszałka Piłsudskiego na koniu. Rzeczą wartą uwagi jest to, że jako pomocni harcerze zrobiliśmy też zdjęcie składaczom wieńca przy bramie oczywiści za ich prośbą. Po kolejnym bezproblemowym wykonaniu zadania chcieliśmy pojechać pod muzeum Pawiaka gdzie znajdował się nasz nowy cel. Niestety wtedy nie sprzyjało nam szczęście, ponieważ wszystkie tramwaje, które tam jechały miały zmienioną trasę w związku z biegiem. Tak więc zmuszeni byliśmy na przebiegnięcie się pod Pawiak czyli w sumie można powiedzieć, że uczestniczyliśmy w biegu wraz z jego uczestnikami. Po długich mękach dobiegliśmy i znaleźliśmy kolejne zadanie jakim było zrobienie sobie zdjęcia z najbliższym miejscem związanym z szesnastą. Obok oczywiście zauważyliśmy pomnik drzewa pawiackiego, na którym wśród wielu widniało nazwisko „Kędzior”. Zrobiliśmy sobie z Kędziorem zdjęcie i poszliśmy na następny punkt, który znajdował się przy pomniku Kościuszki, gdzie spotkaliśmy jeden z patroli z Sulimy. Oczywiście się z nimi przywitaliśmy, ale tylko poufnie, bo wszyscy wiedzą jak potrafimy rywalizować podczas gier. Na samym punkcie mieliśmy wymienić współtwórców niepodległości Polski. Poszło nam jak z płatka więc mogliśmy się udać w następne miejsce jakim był kościół pod wezwaniem Wszystkich Świętych. Tam czekało na nas sprawdzenie pod kątem miejsc związanych z drużyną, ponieważ miało ich być trzy. Próbowaliśmy jeszcze znaleźć punkt przy fontannie na ul. Świętokrzyskiej, którego okazało się, że nie było, ponieważ byliśmy dzbanami, którzy nie zauważyli, że punkt był otwarty do 12:00, a była już 12:45, no właśnie! Musieliśmy biec jak najszybciej do metra na politechnikę Warszawską, a następnie podjechać autobusem pod pomnik lotnika i stamtąd biec na plac Narutowicza gdzie mieliśmy się zebrać. Jednak oczywiście nikogo tam nie było, a my domyśliliśmy się, że jest msza w kościele św. Jakuba. Tak więc podbiegliśmy kawałek i weszliśmy spóźnieni….nie powiem….ale też bez przesady….nie było to pół godziny tylko mniej….wstydzę się… Po odprawieniu mszy przez księdza z okazji dnia niepodległości udaliśmy się pod kamień drużyny i gdzie odbył się apel naszej drużyny. Warto chodzić na zbiórki drużyny! Pozdrawiam szesnastkę! 

wyw. Kornel Zawadzki

P.S Istnieje lekkie niedopracowanie z mojej strony, ponieważ był jeszcze jeden punkt z nagraniem piosenki harcerskiej jak ją śpiewamy, ale nie pamiętam jaki to był punkt i gdzie się znajdował.